To efekt rozmów norweskiego ministra ropy i energii Terje Oslanda z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem.
"Odbyliśmy dobre i konstruktywne spotkanie, na którym zgodziliśmy się na jeszcze ściślejszą współpracę w sektorze energetycznym. Nasze ambitne cele klimatyczne przyspieszają transformację energetyczną, czyniąc współpracę jeszcze ważniejszą" – napisało w komunikacie norweskie ministerstwo.
Gaz. Unia może liczyć na Norwegię
Resort poinformował, że UE i Norwegia będą jeszcze ściślej współpracować w dziedzinie energetyki. "Strony zgodziły się zintensyfikować prace w celu zwiększenia dostaw norweskiego gazu zarówno w krótkim, jak i długim okresie" – czytamy w oświadczeniu.
Ministerstwo podkreśla, że Norwegia jest jednym największych producentów ropy i gazu w Europie, dlatego wnosi znaczący wkład w jej bezpieczeństwo energetyczne. Firmy na norweskim szelfie kontynentalnym działają z bardzo dużą przepustowością, a dostawy gazu mają wzrosnąć o około 100 TWh do końca 2022 r.
Częściowe embargo UE na rosyjską ropę
Szefowie państw i rządów UE zatwierdzili pod koniec maja szósty pakiet sankcji wobec Rosji, który obejmuje częściowe embargo na import rosyjskiej ropy oraz usunięcie Sbierbanku z systemu SWIFT. Powodem jest inwazja Rosji na Ukrainę, która trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od 1945 r.
Embargo na rosyjską ropę razie nie dotyczy – to był wymóg Węgier, którym kibicowały Czechy i Słowacja – importu rurociągiem "Przyjaźń" (Drużba). Chodziło o mechanizm kryzysowy na wypadek, gdyby rurociąg nagle przestał działać np. wskutek działań wojennych, a Węgry oraz węgierskie rafinerie nie były jeszcze gotowe do przestawienia się na ropę nierosyjską.
Czytaj też:
Rosja zakręca kurek z gazem. Jakie zapasy mają Niemcy?Czytaj też:
Rosja została największym dostawcą ropy do Chin. Wyprzedziła Arabię Saudyjską