Rodzicami chłopca są Jan i Aleksandra Tondera, promujący powołanie do życia rodzinnego hasłem "Rodzina to drużyna". Do Rzymu przyjechali, by zainspirować się świadectwami rodzin z całego świata, także z nadzieją na spełnienie marzenia ich dzieci – zobaczenia z bliska papieża Franciszka – opisała w sobotę Katolicka Agencja Informacyjna (KAI).
Wizyta w Watykanie
– Przyjechaliśmy tu wraz z czwórką naszych dzieci i bardzo się cieszymy, że tu jesteśmy, bowiem widzieć, jak inne rodziny przeżywają wiarę w swoich krajach, jest dla nas bardzo ubogacające – mówiła KAI Aleksandra Tondera. – Naszą intencją było też lepiej poznać inne rodziny, ponieważ dla nas każda rodzina jest wielkim bogactwem i to właśnie świadectwo innych rodzin pomaga nam pośrednio wychowywać nasze dzieci. Ponieważ wchodząc w małżeństwo i rodzicielstwo, nie mamy doświadczeń, musimy dopiero je zdobyć. Mam takie powiedzenie, że aby być dobrym lekarzem, studiuje się 10 lat. A rodzicami zostaje się bez żadnego doświadczenia, oprócz własnej rodziny, która nie zawsze jest wzorcowa – stwierdził Jan Tondera. – Z perspektywy naszych 12 lat życia małżeńskiego widzimy, jak wiele dają nam inne rodziny, a naszym dzieciom przebywanie z rówieśnikami, które wzrastają w wierzących rodzinach – dodał.
Jak opisała Katolicka Agencja Informacyjna, sześcioletni syn państwa Tonderów Staś przywiózł ze sobą list dla Ojca Świętego, w którym opowiada o swoim wielkim marzeniu – spotkaniu z papieżem. "Bardzo lubię Mszę Świętą. Mam w domu taki specjalny stoliczek – to mój »ołtarz«. Zawsze przy nim są świeże kwiaty, tak jak w kościele. Zbieram także różne przedmioty liturgiczne: mam ampułki ze słoiczków, kielich z drewna, patenę z rakietki do ping-ponga" – czytamy w liście sześciolatka, który obchodzi w tym roku trzecią rocznicę przynależności do Liturgicznej Służby Ołtarza.
Czytaj też:
Dziś obchodzimy wspomnienie Niepokalanego Serca NMP