W maju po 10 latach Tomasz Lis przestał pełnić funkcję redaktora naczelnego tygodnika "Newsweek Polska". Ringier Axel Springer Polska (RASP) nie ujawnił jednak przyczyn tej decyzji, nie mówił o niej także sam Lis.
Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski opisał niedawno sprawę byłego już naczelnego "Newsweeka". Do redakcji WP zaczęli zgłaszać się byli współpracownicy Lisa, którzy ponoć padli jego ofiarami. WP pisze między innymi o mobbingu
Lis odpowiada
Teraz Tomasz Lis zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym podkreśla, że jeden z głównych rozmówców Szymona Jadczaka przekazywał mu nieprawdę.
"Zarząd RAS zarzucił redaktorowi Ryszardowi Holzerowi, jednemu z dwóch głównych źródeł red S. Jadczaka, rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji oraz insynuacji i zapowiedział wytoczenie mu procesu. Z twierdzeniem RAS z całą pewnością nie będę polemizował" – napisał dziennikarz na Twitterze.
"Moi prawnicy wciąż są na etapie debaty o tym czy i komu wytoczyć procesy w związku z całą sprawą" – dodaje w kolejnym komentarzu.
Lis wyleciał za SMS?
Czemu Lis musiał po dekadzie pożegnać się z redakcją? Sprawę badał między innymi Marcin Dobski z portalu salon24.pl.
"Z rozmów na RASP-owych korytarzach można odnieść wrażenie, że bezpośrednim powodem nagłego rozstania z Tomaszem Lisem były wysyłane przez niego wiadomości SMS-owe, których ujawnienie byłoby dużym problemem dla wydawnictwa" – czytamy na portalu.
– Są twarde dowody w postaci SMS-ów, które były podkładką do zwolnienia – podkreśla jeden z rozmówców Dobskiego.
Wypływają brudy "Newsweeka"
W ostatnich dniach zaczęło wypływać jednak coraz więcej informacji na temat porządków panujących w "Newsweeku". Renata Kim, jedna z najsłynniejszych dziennikarek "Newsweeka", przekazała za pomocą mediów społecznościowych, że to ona poinformowała o sytuacji jaka działa się w jej tygodniku.
Z kolei jeden z były publicystów tygodnika, Wojciech Staszewski, oskarżył w odpowiedzi Renatę Kim o mobbing. "To z powodu Renaty poszedłem wtedy do mojej pani psychoterapeutki, cudownie mądrej pani Agnieszki, żeby nauczyć się, jak sobie z tym radzić. Powiedziałem potem Renacie, że przenoszę swój komputer do pokoju obok, bo tu się źle czuję. Koniec, kropka" – podkreśla.
Czytaj też:
Wypływa coraz więcej brudów ws. "Newsweeka". Renata Kim oskarżona o mobbingCzytaj też:
To Kim zawiadomiła o sytuacji w "Newsweeku". Lis pisze o "donosie"