Dostawy gazu do Europy pod znakiem zapytania. Gazprom powołuje się na "siłę wyższą"

Dostawy gazu do Europy pod znakiem zapytania. Gazprom powołuje się na "siłę wyższą"

Dodano: 
Gazociąg, zdjęcie ilustracyjne
Gazociąg, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / PAVLO PALAMARCHUK
Koncern Gazprom poinformował część europejskich nabywców, że nie może zagwarantować dostaw gazu z powodu "nadzwyczajnych" okoliczności – podają Reuters i Bloomberg.

Agencja Reutera dotarła do listu, który otrzymał jeden z europejskich nabywców gazu, współpracujący dotychczas z Gazpromem. W dokumencie, datowanym na 14 lipca, rosyjski koncern powołał się na "siłę wyższą", która wpłynie na ograniczenie dostaw surowca.

Agencja Bloomberga podaje natomiast, że Gazprom miał wysłać podobne listy do co najmniej dwóch kolejncyh europejskich nabywców.

Koncern nie komentuje na razie informacji podawanych przez media.

Rosja wstrzymała od 11 lipca przesyłanie gazu rurociągiem Nord Stream 1, tłumacząc to koniecznością przeprowadzenia prac konserwacyjnych. Pierwsza nitka Nord Streamu ma być nieczynna do 21 lipca, ale w krajach zachodnich, a zwłaszcza w Niemczech, pojawiły się obawy, że remont może zostać wykorzystany przez Rosję do całkowitego wstrzymania dostaw gazu w ramach odwetu za sankcje nałożone w związku z inwazją na Ukrainę.

Nord Stream 1 już nie ruszy?

Kilka dni temu Gazprom poinformował, że nie może zagwarantować dobrego funkcjonowania gazociągu Nord Stream 1, pomimo deklaracji o zwróceniu turbiny przez Kanadę.

W połowie czerwca Gazprom ograniczył dostawy gazu do Europy przez Nord Stream do 67 mln m3 dziennie w porównaniu z planowanymi 167 mln m3, ponieważ zdaniem Rosjan część pompowni gazu nie wróciła z naprawy w Kanadzie w odpowiednim czasie.

Chodzi o oddaną do remontu turbinę działająca w rosyjskiej tłoczni w Wyborgu. Turbiny napędzają sprężarki potrzebne do wtłoczenia gazu w rurociąg. Jednostka, której nie można zwrócić do Rosji ze względu na kanadyjskie sankcje, była serwisowana w zakładach Siemens Energy w Montrealu.

Z powodu braku turbiny Gazprom zaczął wykorzystywać jedynie 40 proc. przepustowości Nord Stream. Rostechnadzor, rosyjski odpowiednik naszego Urzędu Dozoru Technicznego, nakazał przerwać pracę kolejnej turbiny, ponieważ ona również miała termin konserwacji.

Ostatecznie Kanada zdecydowała się zwrócić turbinę Niemcom, a ci mają przekazać ją Rosji. Kanadyjskie media podały, że turbina jest już w drodze do Europy.

Czytaj też:
Gazprom całkowicie odetnie Niemców od gazu? "Bild": Trwa szukanie pretekstu
Czytaj też:
Gazprom: Tempo magazynowania gazu w Europie spadło o połowę

Źródło: Reuters
Czytaj także