"Mieszkańcy ziem utraconych przez Niemcy po II Wojnie Światowej powinni domagać się od państwa polskiego reparacji za zniszczony przemysł, infrastrukturę i zabytki architektury, które jako „niepolskie” od zawsze były przez Polskę traktowane jako gorsze i niewarte zainteresowania" – taki wpis opublikował we wtorek na Twitterze poseł Lewicy Maciej Kopiec.
Przypomnijmy, że trwa dyskusja o tym, czy i jak Polska może domagać się odszkodowań za straty z czasów II wojny światowej od Niemiec.
Co poseł miał na myśli?
Wpis Kopca wywołał falę krytyki. W rozmowie z portalem Interia polityk wyjaśnił, że został niewłaściwie zrozumiany.
– Chodzi mi o to, że Polska po przejęciu tych ziem ("utraconych" – red.) nie zadbała o nie właściwie. To nie jest tylko moja opinia, ale ludzi, z którymi na przestrzeni wielu lat rozmawiam na Dolnym Śląsku. Na tych terenach nie inwestowano, bo obawiano się, że "Niemiec wróci i zabierze". Polska dostała olbrzymi asset (kapitał, cenny nabytek - przyp. red.) w tym, że te ziemie zostały włączone do kraju, tylko nie wykorzystała tego skarbu – tłumaczy Maciej Kopiec.
Poseł Lewicy dodał, że być może popełnił nadużycie: – Oczywiście pisanie o reparacjach wywołuje kontrowersje, może nawet to pewne nadużycie z mojej strony. Natomiast jest tyle głupich, antyniemieckich haseł rzucanych przez PiS w eter, absurdalnych żądań o reparacje, a rząd polski nie potrafi zadbać o to, co jest w jego granicach.
Dalej Kopiec zapewnia, że nie uważa, iż Niemcy powinny oczekiwać od Polski reparacji. – Absolutnie nie ma mowy o tym, żebyśmy mieli płacić Niemcom odszkodowania czy reparacje. Tweet jest napisany w sposób kontrowersyjny, ale staje w obronie mieszkańców i obywateli Polski – podsumował w rozmowie z Interią.
Czytaj też:
Polska będzie domagać się reparacji od Rosji? Poseł PiS wyjaśnia