We wtorek rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że brytyjski RC-135 ze sprzętem do zbierania elektronicznych danych wywiadowczych naruszył rosyjską granicę państwową w pobliżu przylądka Swiatoj Nos nad Morzem Barentsa. Według strony rosyjskiej poderwano myśliwiec MiG-31, który "wypchnął intruza" z przestrzeni powietrznej Rosji.
W reakcji na incydent rosyjski charge d'affairs w Londynie Aleksander Gusarow wezwał Brytyjczyków, by "nie podążali tą ryzykowną ścieżką i unikali tworzenia, bez wyraźnego powodu, sztucznego siedliska napięć w Arktyce – regionie, który został ogłoszony obszarem pokoju i współpracy".
Gusarow podkreślił, że lot brytyjskiego samolotu szpiegowskiego nad Morzem Barentsa był "zamierzoną i celową prowokacją", mającą na celu "włamanie się" do rosyjskiego systemu obrony.
Brytyjczycy zaprzeczają, ekspert wątpi
Wielka Brytania zaprzeczyła twierdzeniom Moskwy, tłumacząc, że poniedziałkowy lot Boeinga RC-135 Rivet był częścią rutynowej operacji i że maszyna w żadnym momencie nie weszła w rosyjską przestrzeń powietrzną.
Cytowany przez "The Barents Observer" Per Erik Solli z Norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wątpi, czy brytyjski samolot wojskowy rzeczywiście naruszył przestrzeń powietrzną Rosji. Tłumaczy, że Amerykanie i Brytyjczycy latają nad Morzem Barentsa od lat pięćdziesiątych, zwykle z baz w Wielkiej Brytanii. I dodaje, że od 1960 r. nie było tam żadnego incydentu.
– Byłbym zdziwiony, gdyby Brytyjczycy lecieli tak blisko – stwierdził Solli, który jest byłym pilotem F-16 norweskich Sił Powietrznych.
RC-135. Samolot szpiegowski Boeinga
Boeing RC-135 to amerykański samolot zwiadowczy, przeznaczony do rozpoznania fotograficznego i elektronicznego. Maszyna została wybudowana na bazie samolotu transportowego Boeing C-135 Stratolifter. Jej maksymalna prędkość wynosi 933 km/h.
Czytaj też:
Chińskie media: Jeśli nastąpi atak na Krym, Rosja wystrzeli rakiety na Londyn