Jewgienij Prigożyn, nazywany przez opinię publiczną "kucharzem Władimira Putina” za organizowanie kolacji, na których zapraszał czołowych polityków Kremla, przyznał się w poniedziałek do utworzenia w 2014 roku paramilitarnej Grupy Wagnera.
Obrońcy praw człowieka oskarżyli grupę, składającą się z sieci najemników, o popełnienie zbrodni wojennych w Syrii, Libii oraz na Ukrainie.
Do tej pory Putin konsekwentnie zaprzeczał związkom Kremla z Grupą Wagnera. Najemnicy po raz pierwszy zostali wysłani na Ukrainę w 2014 roku do regionu Donbasu na wschodzie kraju. Zbiegło się to z wydarzeniami aneksji Krymu przez Federację Rosyjską.
"A teraz spowiedź"
W komunikacje prasowym jednego ze swoich przedsiębiorstw, Concord Group, Prigożyn po raz pierwszy publicznie przyznał się do założenia oddziałów najemników, których określił mianem "filarów ojczyzny" (Rosji - red.). "A teraz spowiedź. [...] Ci faceci, bohaterowie, bronili Syryjczyków, innych mieszkańców krajów arabskich, biednych Afrykanów i Latynosów. Stali się filarem naszej ojczyzny" – napisał rosyjski oligarcha, przyznając, że grupa brała udział w konfliktach m.in. w Syrii, Mali i Libii.
Unia Europejska podkreśliła, że Grupa Wagnera była odpowiedzialna za rekrutowanie, szkolenie i wysyłanie najemników w celu "podsycania przemocy, grabienia zasobów naturalnych i zastraszania ludności cywilnej z naruszeniem prawa międzynarodowego, w tym międzynarodowego prawa praw człowieka".
Eksperci zwrócili uwagę, że choć oświadczenie Prigożyna świadczy o obecności grupy na Ukrainie w 2014 roku, to nie ma oficjalnego potwierdzenia jej obecności w tym kraju teraz. Według brytyjskiego wywiadu w marcu br. około 1000 najemników z Grupy Wagnera wzięło udział w agresji Rosji na Ukrainę. Bojownicy mieli wówczas zostać rozmieszczeni na wschodzie kraju, aby walczyć u boku armii Federacji Rosyjskiej.
Czytaj też:
Ukraińcy: Zniszczyliśmy bazę grupy WagneraCzytaj też:
Ukraina: Skazany za kanibalizm walczy w Grupie Wagnera