Sędziowie zaliczani do grupy tzw. starych sędziów Sądu Najwyższego oświadczyli, że istnieją prawne przeszkody, które uniemożliwiają im podjęcie spraw z udziałem sędziów, powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Powołując się na tzw. uchwałę trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r. sędziowie wskazali, że udział sędziego powołanego na wniosek obecnej KRS w składzie Sądu Najwyższego prowadzi w każdym przypadku do nienależytej obsady sądu.
"Mając na uwadze przedstawione racje oświadczamy, że nie widzimy możliwości wspólnego orzekania z osobami powołanymi w wadliwej procedurze. Sędzia nie może świadomie naruszać prawa obywateli do sądu i narażać Państwa Polskiego na obowiązek wypłacania wysokich odszkodowań" – czytamy w oświadczeniu.
Laskowski: Sędziowie nie wiedzą już, jak mają bronić praworządności
Jeden z sędziów podpisanych pod listem, prezes SN kierujący Izbą Karną Michał Laskowski, tłumacząc powód publikacji oświadczenia, przekazał, że "jest to koniec pewnej drogi".
W rozmowie z TVN24 Laskowski tłumaczył, że sędziowie na tym etapie nie wiedzą już, "jak mają bronić praworządności i apelować o to, żeby ten stan praworządności się pojawił, był przywrócony czy zbudowany na nowo, ale zgodnie z regułami konstytucyjnymi i europejskimi".
– Apelujemy o to, żeby wyznaczać odrębne składy: tak zwanych starych i tak zwanych nowych sędziów i to nie z tego powodu, że mamy jakąś osobistą niechęć do nowych sędziów, tylko chcemy uniknąć na przyszłość podstaw podważania orzeczeń – przekonywał Laskowski.
Jaki "dziękuje" Dudzie
Kryzys w Sądzie Najwyższym skomentował europoseł Solidarnej Polski i były wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
"Ooo kwestionowanie statusu sędziego, czego nie można robić w żadnym innym demokratycznym państwie. Ci powołani głównie przez Radę Jaruzelskiego i totalitarny reżim, kwestionują tych powołanych za czasów władzy z najwyższą demokratyczna legitymacją. Dziękujemy Panie Andrzej Duda" – napisał Jaki na Twitterze.
Politycy Solidarnej Polski od dawna sugerują, że to weta prezydenta do ustaw sądowych w 2017 r. przyczyniły się do zablokowania reformy sądownictwa w Polsce.
Czytaj też:
Ziobro: Czas negatywnie zweryfikował decyzję prezydenta