Najwyższy rangą amerykański dowódca i jednocześnie przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Stanów Zjednoczonych oszacował, że rosyjska armia straciła ponad 100 tys. żołnierzy, którzy zostali zabici lub ranni na Ukrainie.
– Patrzysz na ponad 100 tys. zabitych i rannych rosyjskich żołnierzy. To samo prawdopodobnie po stronie ukraińskiej. Dużo ludzkiego cierpienia – powiedział generał USA Mark Milley podczas spotkania w Ekonomicznym Klubie Nowego Jorku. Wojskowy dodał również, że od początku inwazji militarnej Federacji Rosyjskiej na terytorium państwowe Ukrainy mogło zginąć około 40 tys. ukraińskich cywilów.
Rozmowy Moskwa – Waszyngton
Pod koniec października odbyły się pierwsze od pół roku rozmowy czołowych rosyjskich i amerykańskich dowódców wojskowych. Generał Mark Milley, jako najwyższy rangą dowódca armii USA i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, rozmawiał z szefem rosyjskiego sztabu generalnego – generałem Walerijem Gierasimowem.
Wcześniej sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Lloyd Austin rozmawiał telefonicznie z ministrem obrony Federacji Rosyjskiej Siergiejem Szojgu. Jak podano w oświadczeniu strony amerykańskiej, Austin podkreślił znaczenie utrzymania linii komunikacyjnych podczas trwającej wojny na Ukrainie. Z kolei rosyjskie MON stwierdziło, że omówiono aktualne kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego, w tym właśnie sytuację na Ukrainie.
Wojna Rosji z Ukrainą
Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Tym samym Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Federacja Rosyjska nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie "wojną", lecz "specjalną operacją wojskową". Moskwa domaga się od władze w Kijowie "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 roku Krymu za rosyjski.
Czytaj też:
Analiza: Siły rosyjskie weszły w nową fazęCzytaj też:
Jurasz: W Polsce jest naiwna wiara, że wojna nie skończy się przy stole rozmów