Jak podają media, ekstremiści chcieli m.in. przeprowadzić szturm na Bundestag (niemiecki parlament) oraz doprowadzić do zatrzymań polityków i sabotażu infrastruktury energetycznej.
W środę rano służby zatrzymały 25 osób z tzw. środowiska "Obywateli Rzeszy". Jedną z wiodących ról w organizacji miał odgrywać książę Heinrich XIII Reuss.
Pieskow o ingerencji Rosji
W środę do wydarzeń w Niemczech odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Polityk podczas konferencji prasowej podkreślił, że akcja służb to sprawa wewnętrzna Berlina.
Pieskow przekonywał też, że nawet w opinii niemieckich władz, nie ma informacji o ewentualnej ingerencji Rosji w rzekomy spisek.
– To są raczej wewnętrzne problemy Niemiec, które same stwierdziły, że nie ma mowy o żadnej rosyjskiej ingerencji. Dowiedzieliśmy się o tym (akcji służb i próbie dokonania zamachu stanu - red.) z mediów – tłumaczył rzecznik Kremla. – Nie mamy w tej sprawie nic do powiedzenia – dodał polityk.
Szturm na Bundestag i wojna domowa
Prasa donosi, że zatrzymani chcieli przeprowadzić szturm na Bundestag, podczas którego miało dojść do zatrzymania polityków. "Ugrupowanie to akceptowało fakt, że przewrót może pociągnąć za sobą ofiary śmiertelne" – relacjonuje "DW".
"W planach było też dokonanie akcji sabotażu w infrastrukturze energetycznej, wywołanie wojny domowej, obalenie rządu federalnego i przejęcie władzy. Terroryści mieli zakładać, że część sił bezpieczeństwa opowie się po ich stronie i to otworzy drogę do przewrotu w Niemczech i zbrojnego przejęcia władzy" – podaje RMF FM.
Jak przypomina "Deutsche Welle", środowisko "Obywateli Rzeszy" to ludzie, którzy nie uznają Republiki Federalnej Niemiec i jej struktur demokratycznych; odmawiają płacenia podatków i są w konflikcie z władzami.
Czytaj też:
Scholz zadzwonił do Moskwy. Usłyszał, jak Putin narzeka na NiemcyCzytaj też:
Grupa Niemców chciała doprowadzić do wojny. Planowali atak na 10 celów