Poseł Koalicji Obywatelskiej i były wiceszef MSZ udzielił Interii obszernego wywiadu na temat wojny Rosji z Ukrainą.
Kowal: Biden jak Mojżesz
Sporo część rozmowy została poświęcona Joe Bidenowi. Polityk nie mógł się nachwalić amerykańskiego prezydenta.
"Dla mnie Joe Biden jest jak Mojżesz podczas wojny z Amalekitami - starzec, który niby jest słaby, któremu podtrzymują ręce, żeby dał radę i on faktycznie daje radę. Stworzył unikalną figurę starego przywódcy, wręcz na granicy niedołężności, który panuje nad sytuacją, daje ludziom nadzieję i poczucie bezpieczeństwa" – stwierdził w pewnym momencie.
Wojna z Rosją. "Wiele swobody"
Kowal został zapytany m.in. o zasygnalizowaną przez Bidena gotowość do rozmów pokojowych z Moskwą. Jak ocenił, nie ma sensu odczytywać tych słów „jeden do jednego”, ponieważ to element propagandy wojennej. Biden gra kartą rozmów pokojowych, chociaż w tym momencie wygrywa, co jest dla strony amerykańskiej korzystną psychologicznie sytuacją.
Dopytywany, jak odczytuję "tę deeskalację", odparł, że Biden dalej udziela wsparcia Ukrainie. Zdaniem Kowala, nie tylko nie szkodzi mu to politycznie w kraju, ale nawet "lekko pomaga".
Polityk ocenił też, że poparcie Amerykanów dla wspierania Ukrainy spada jedynie nieznacznie. "Amerykanie akceptują też przyjętą przez administrację Bidena formułę pomocy Ukrainie - sposób prowadzenia wojny, w którym Rosjanie dostają za swoje, ale nie giną przy tym amerykańscy żołnierze" – podkreślił.
Prowadzący rozmowę przywołał badanie pracowni Chicago Council z drugiej połowy listopada, które pokazuje, że od lipca poparcie Amerykanów stopniało w tym zakresie z 58 do 40 proc., a 47 proc. Amerykanów uważa, że Biden powinien przymusić Kijów do rozmów pokojowych.
Kowal stwierdził, że "poparcie dla działań wojennych lekko spadło, jednak dla Bidena decydujące na tym etapie były wyniki wyborów środka kadencji do Kongresu. Ważny jest też fakt, że kwestia, kto ma rację w tej wojnie, nie dzieli Amerykanów, nie ma debat, czy Rosja, czy Ukraina ma rację. Ten stan rzeczy daje Bidenowi wiele swobody w działaniu" – powiedział rozmówca Interii.
"Putin będzie musiał odejść"
Jedno z pytań brzmiało "czy Biden czuje się dziś zwycięzcą". Tu też poseł KO nie ma większych wątpliwości. Rosja jest w zasadzie rozłożona na łopatki, a triumf Zachodu niemal przesądzony.
„Dzisiaj czuje się silny. Pracuje z ludźmi, którzy doskonale rozumieją "zimną wojnę" i wszelkie mechanizmy rosyjskiego imperializmu. Biden doprowadził Putina do stanu, w którym Putin tak czy owak będzie musiał odejść w ciągu roku albo dwóch lat. Biden prawdopodobnie rozmontował rosyjski imperializm - może na dobre, a może na najbliższe kilkadziesiąt lat” – oznajmił Kowal.
"Gdy opadnie kurz wojenny - niezależnie, czy będzie to za dwa miesiące, czy za dwa lata - Rosja będzie zmagać się ogromnym kryzysem gospodarczym, napięciami społecznymi, decentralizacją, rządami mafii i lokalnych klik, odrywaniem się i ogłaszaniem niepodległości przez regionalne republiki na Kaukazie. Rosję czeka armagedon po tym, co urządził jej Putin, a z czym Ukraina wsparta przez Bidena i koalicję antyputinowską sobie poradziła. Dlatego Biden z pozycji silniejszego, co jest zupełnie zrozumiałe, zaczyna grać obietnicą rozmów pokojowych" – ocenił Paweł Kowal.
Czytaj też:
Kułeba: Nadejdzie moment na mediacjeCzytaj też:
Amerykański dziennik: "Milczące poparcie" Pentagonu dla ataków na cele w Rosji