DoRzeczy.pl: Czy wierzy pan, że uda się przegłosować nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym bez głosów Solidarnej Polski, która deklaruje brak poparcia dla projektu?
Robert Telus: Bardziej się zastanawiam nad tym, jak zachowają się politycy opozycji, którzy stale przekonują, że są gotowi w tej kwestii pomóc rządowi, będąc „za”, aby środki z KPO trafiły do Polski. Bardzo ciekawi mnie, czy były to tylko gołe słowa, czy faktycznie mogą poprzez nowelizację. Będę się temu uważnie przyglądał.
Postawa koalicjanta pana nie martwi?
Nie, ponieważ Solidarna Polska od samego początku mówiła, że nie poprze tego projektu. Mnie osobiście zastanawia, czy opozycja mówiła prawdę i chce pomóc, czy jest to hipokryzja z ich strony.
Wicepremier Jacek Sasin powiedział, że Polacy oczekują od rządzących kompromisu, chociaż jest on trudny. Jak bardzo trudny?
Nie ma daleko idących ustępstw. Wszystkie są do przyjęcia. Dojrzała polityka jest kompromisem, opiera się na sile kompromisu i czasami trzeba ustąpić. Zastanawiam się tylko, jak później zachowa się Unia Europejska? Powtarzam od początku, że decyzje zapadające w Brukseli mają charakter polityczny, a oznacza, że może się zdarzyć tak, że pójdziemy na polityczne ustępstwa, a mimo wszystko nie otrzymamy środków.
Jakie wówczas można podjąć działania?
Ubolewam nad tym, że tak się dzieje, ale jest na to sposób. Przedstawiciele opozycji, czyli Platforma Obywatelska, Lewica i PSL, mają w Unii Europejskiej koalicje. Jeśli tak bardzo chcą Polsce pomóc, niech rozmawiają ze swoimi sojusznikami. Dlaczego tego nie robią? Co jest dla nich ważniejsze, dobro Polski i obywateli czy polityków?
Czytaj też:
Kwestia KPO i noweli ustawy o SN. Giertych apeluje do opozycjiCzytaj też:
Wicepremier Sasin: Polacy oczekują od nas kompromisu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.