DoRzeczy.pl: Dziesięć lat temu rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zdecydował się na podniesienie wieku emerytalnego. Dziś politycy tych partii zapewniają, że więcej tego nie zrobią. Czy wierzy pan w ich słowa?
Jan Mosiński: Pamiętam, jak za rządów Platformy Obywatelskiej mówiono, że wiek emerytalny nie będzie podnoszony. Dlatego dzisiejsze zapewnienia Donalda Tuska, że czegoś nie zrobi np. nie podniesie wraz z grupą swoich posłów wieku emerytalnego, są naprawdę mało warte. Donald Tusk jest politykiem kompletnie niewiarygodnym, a potwierdzają to liczne badania i sondaże, w których większość respondentów na pytanie, czy widzi Tuska w roli premiera, odpowiada „nie”.
Czy może pan zapewnić, że Zjednoczona Prawica nigdy nie wpadnie na tego typu pomysł? Przecież zawsze może nadejść jeszcze gorszy kryzys.
Nie wiemy, czy Platforma Obywatelska kierowała się aspektem społecznym podnosząc wiek emerytalny. Jako działacz "Solidarności" doskonale pamiętam tamten czas. Tuskowi i Kosiniakowi-Kamyszowi doskonale udało się zjednoczyć ruch społeczny, gdy ponad 250 tys. osób wyszło na ulice, żeby protestować przeciwko tej decyzji. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość dotrzymuje słowa. Idąc do wyborów w roku 2015 zapowiadaliśmy obniżenie wieku emerytalnego i tak się stało. Dotrzymaliśmy słowa, a dla mnie osobistą satysfakcją było, że jako poseł przewodniczyłem pracom nad projektem prezydenckim obniżającym wiek emerytalny. Z całą pewnością nie podniesiemy wieku emerytalnego. Nasze regulacje zakładają dowolność. Ktoś, kto nabiera uprawnień emerytalnych, może pracować dalej, albo przejść na emeryturę.
Skąd bierze się w pana ocenie, tak wielka agresja słowna wobec polityków PiS, których ostatnio Donald Tusk nazwał „durniami”?
Zapewne jest to efekt tego, że Donaldowi Tuskowi nie udaje się plan, który założył sobie przyjeżdżając do Polski. Chciał szybko stać się liderem opozycji i dyktować sposób, w jaki opozycja ma funkcjonować. Liczył na to, że będzie przyjmowany niczym wielki wódz na białym koniu, tymczasem przyjmowany jest na zwykłej chabecie. Zapewne widząc, jak wszystko mu się rozchodzi, musi gdzieś rozładować swoje pieniactwo polityczne. Staje się hejterem w internecie, gdzie dorównuje „Sokowi z buraka” i tym podobnym gadzinówkom.
Czytaj też:
Petru: Hołownia może zostać samCzytaj też:
Słowa Morawieckiego wywołały burzę. Teraz premier się tłumaczy
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.