O tym, że w redakcji „Wiadomości” zanosi się na personalne przetasowanie, wiadomo było przynajmniej od kilku tygodni. Pierwszym sygnałem – czytelnym również dla dotychczasowej szefowej programu, Marzeny Paczuskiej – było wysłanie jej na zaległy wypoczynek. Na pytanie portalu wPolityce.pl, czy spodziewa się, że do redakcji może już nie wrócić, odpowiedziała: „Nie ma takiego urlopu, z którego się nie wraca”. Równocześnie dodała enigmatycznie, że być może pewnym gremiom zależy, żeby nie wróciła, ponieważ jest „zaporą przed czymś, w co »Wiadomości « nigdy nie powinny się zamienić” oraz ofiarą „przesilenia wewnątrz obozu prawicowego”. Słowa te padły jeszcze przed odwołaniem jej ze stanowiska, czyli w sobotę 12 sierpnia. Jednak – jak twierdzą informatorzy „Do Rzeczy” – już wtedy zespół programu informacyjnego otrzymał oficjalny komunikat o zmianie przełożonego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.