Według doniesień medialnych, żołnierze, policjanci i funkcjonariusze innych polskich służb mogą w najwyższym czasie masowo odejść na emerytury. Rząd zapowiedział działania w tej sprawie. Jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość zapewnia, że "nie ma zagrożenia masowymi odejściami mundurowych na emerytury".
Podwyżki dla mundurowych?
20 stycznia br. do parlamentu wpłynął projekt nowelizacji ustawy dot. wojska, policji i innych służb. Zgodnie z założeniami, żołnierze, policjanci i pozostali funkcjonariusze otrzymają podwyżki. Rządowym projektem od ostatniego wtorku zajmują się członkowie połączonych komisji spraw wewnętrznych i obrony narodowej. Portal tvn24.pl poinformował, że jeszcze w środę odbędzie się drugie czytanie projektu noweli. Wcześniej parlamentarzyści muszą przede wszystkich spróbować oszacować, ilu polskich mundurowych może w najbliższym czasie odejść na emerytury.
Opozycja donosi, że chodzi między innymi o 10 tys. żołnierzy, zaś w służbach cywilnych "sytuacja może być jeszcze gorsza". Politycy wskazują na tempo prac nad nowelizacją ustawy o armii i służbach. – Wiemy, że przyczyną pośpiechu jest strach przed liczbą żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy deklarują przejście na emerytury. Rząd za późno zrozumiał, że sam doprowadził do sytuacji stanowiącej bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – powiedział w rozmowie z tvn24.pl Marek Biernacki, poseł klubu parlamentarnego PSL – Koalicji Polskiej, który jednocześnie zadeklarował poparcie dla rządowego projektu. – Boję się, że ustawa jest za późno procedowana i nie zatrzyma żołnierzy i funkcjonariuszy w służbie – stwierdził deputowany ludowców.
Zdaniem dziennikarzy TVN24, jednym z głównych motywów odejść z wojska i służb są kwestie finansowe, w tym ogłoszenie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości waloryzacji rent i emerytur.
Czytaj też:
Tusk dostał niewygodne pytanie o esbeckie emerytury. "Naprawimy krzywdy"