– Rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie nie jest większa ilość broni, lecz dyplomatyczne zabiegi o wstrzymanie działań wojennych – powiedział Radew po spotkaniu z prezydent Węgier Kataliną Novak, która przybyła do stolicy Bułgarii z oficjalną wizytą.
Przywódcy podkreślili na wspólnej konferencji prasowej, że następstwa wojny na Ukrainie i dalsze trwanie konfliktu budzą coraz większy niepokój. Radew stwierdził, że "eskalacja konfliktu stwarza zagrożenie dla całej Europy, przekształcając się w wojnę na wycieńczenie nie tylko dla stron konfliktu, lecz i dla gospodarek oraz systemów socjalnych państw europejskich".
Novak argumentowała, że wojna trwa już prawie rok, a drogi do pokoju wciąż nie widać. Zwróciła uwagę, że na Ukrainie mieszka zarówno społeczność węgierska, jak i bułgarska, dlatego najważniejszym tematem jej spotkania z Radewem było jak najszybsze zakończenie wojny. – Najważniejszym celem jest pokój – oświadczyła.
Orban: Sankcje wyrządziły więcej szkód Europie niż Rosji
Premier Węgier Viktor Orban – uważany za jednego z najbliższych sojuszników rosyjskiego prezydenta Władimira Putina w UE – twierdzi, że sankcje są nieskuteczne w naciskaniu na Kreml, by zakończył wojnę z Ukrainą i wyrządziły więcej szkód europejskim gospodarkom niż Moskwie.
– Gdyby to zależało od nas, nie byłoby polityki sankcji – powiedział w grudniu węgierski premier, dodając, że nie poprze żadnych dodatkowych pakietów sankcji przeciwko Rosji w przyszłości, ale zarazem nie będzie stał na drodze do ich uchwalenia przez innych przywódców UE.
– Nie jest w naszym interesie trwałe podzielenie gospodarki europejskiej i rosyjskiej na dwie części, dlatego staramy się ratować to, co można uratować z naszej współpracy gospodarczej z Rosjanami – tłumaczył Orban.
UE wobec inwazji na Ukrainę
Unia Europejska przyjęła dotąd dziewięć pakietów sankcji, w tym embargo na dostawy węgla i pułap cenowy na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego ub.r. i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" prowadzoną w celu "ochrony ludności rosyjskojęzycznej" przed "neonazistowskim rządem w Kijowie".
Czytaj też:
USA oferowały Rosji część Ukrainy? Biały Dom odpowiada na doniesieniaCzytaj też:
Wiceszef MSZ podał najgorszy dla Polski scenariusz zakończenia wojny