Kilka dni temu niemiecki "Die Welt" alarmował, że ukraińscy rolnicy mogą łatwiej wwozić zboże do UE, co psuje biznes m.in. Polsce.Problem dotyczy nie tylko naszego kraju. "Rumuńscy rolnicy w graniczącym z Ukrainą regionie skarżą się, że tanie zboże z Ukrainy zagraża ich działalności. Nadpodaż sprawia, że mogą sprzedawać własne zbiory jedynie poniżej kosztów produkcji. Albo w ogóle nie zbierają plonów" – relacjonował brukselski korespondent niemieckiego dziennika.
Bosak o imporcie zboża z Ukrainy
O komentarz do sytuacji na rynku rolnym pytał lidera Konfederacji Krzysztofa Bosaka dziennikarz Bogdan Rymanowski.
– Polski rynek jest zalewany zbożem z Ukrainy. Konfederacja chciałaby wprowadzić "szlaban" na zboże? – pytał dziennikarz.
– Oczywiście, że tak – stwierdził polityk. – Zapowiedź rządu była taka, że zboże ma iść tranzytem do Afryki, a nie idzie do Afryki, tylko zalało polski rynek i polski rolnik nie ma gdzie sprzedać – tłumaczył dalej poseł.
– Ludzie mogą pomyśleć, że my tu pomagamy Ukraińcom, a na Ukrainie biznes rolny jest zdominowany przez często międzynarodowe, zagraniczne korporacje, które są notowane na giełdach międzynarodowych, i nie mają nic wspólnego ze zwykłym Ukraińcem – dodał Bosak.
"To rząd polski otworzył nasze granice"
– W tej chwili niszcząc polskie rolnictwo, polski rząd pomaga zagranicznym korporacjom, które operowały na Ukrainie przez ostatnie lata. Oligarchiczne, gigantyczne majątki rolne – stwierdził następnie polityk.
Kiedy dziennikarz zapytała Bosaka, czy Unia Europejska powinna zadbać o korytarze zbożowe, ten odpowiedział: "Dlaczego UE ma się martwić o polskie interesy w Polsce? To rząd polski otworzył nasze granice i UE dała nam nawet prawo, żebyśmy powstrzymywali ten import".
Poseł Konfederacji stwierdził też, że do Polski wjeżdża wszystko, bez wystarczającej kontroli. – Wystarczyłoby zrobić dobre kontrole fitosanitarne, zadbać, by to było plombowane i szło tranzytem przez Polskę i problem by zniknął – ocenił Bosak.
Czytaj też:
Błaszczak: Polska już szkoli Ukraińców z obsługi LeopardówCzytaj też:
Szczyt w Kijowie. Będą kolejne sankcje na Rosję