Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że Niemcy udzielają Ukrainie największej pomocy ze wszystkich krajów Unii Europejskiej.
– Wśród państw UE jesteśmy krajem, który zapewnia największą pomoc finansową i humanitarną, ale także najbardziej konkretne wsparcie, jeśli chodzi o dostawy broni – powiedział Scholz dziennikarzom, gdy przybył na czwartkowy szczyt UE w Brukseli.
Jak dodał szef niemieckiego rządu, spotkanie przywódców UE będzie okazją do „wysłania raz jeszcze tego sygnału jedności i solidarności oraz pokazania, że będziemy nadal wspierać Ukrainę w obronie jej niepodległości i integralności tak długo, jak będzie to konieczne".
Kto pomaga bardziej
W środę Scholz wystąpił przed Bundestagiem, gdzie przedstawił niemieckie stanowisko przed dzisiejszym szczytem UE. Szef rządu skrytykował publiczną rywalizację między niektórymi krajami o to, kto może dostarczyć Ukrainie więcej i lepszej broni. Szef niemieckiego rządu stwierdził, że szkodzi to jedności wśród sojuszników, nie wymienił jednak, o które państwa konkretnie mu chodzi.
– Zachowujemy i wzmacniamy tę spójność, najpierw przygotowując decyzje w sposób poufny – a dopiero potem je komunikując – powiedział Scholz w Bundestagu, podając jako przykład współpracę z prezydentem USA Joe Bidenem w sprawie decyzji o dostawie czołgów na Ukrainę.
Spotkanie w Paryżu
W środę wieczorem Scholz spotkał się w Paryżu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, aby omówić dalszą pomoc wojskową dla Ukrainy.
Do spotkania przywódców Niemiec i Ukrainy doszło po tym, jak niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział na konferencji prasowej, że pierwszy batalion czołgów Leopard 2, który zachodni sojusznicy zobowiązali się przekazać Kijowowi, może dotrzeć na Ukrainę w marcu lub kwietniu tego roku.
Wcześniej Zełenski przemawiał do europosłów w Parlamencie Europejskim, gdzie został powitany owacjami na stojąco, gdy przybył z pierwszą wizytą do Brukseli od czasu inwazji Rosji na Ukrainę.
Czytaj też:
Scholz i Macron spotkają się w Paryżu z ZełenskimCzytaj też:
Scholz krytykuje "publiczną rywalizację" o to, kto bardziej pomoże Ukrainie