We wtorek Władimir Putin po raz pierwszy od 2021 r. zdecydował się wystąpić przed Zgromadzeniem Federalnym. Rozpoczął od wątku wojny na Ukrainie. Stwierdził, że Rosja zrobiła wszystko, żeby rozwiązać problem drogą pokojową, ale za jej plecami przygotowywany był inny scenariusz. Przekonywał, że operacja specjalna rozpoczęła w celu ochrony ludzi na "rosyjskich historycznych ziemiach" i wyeliminowania zagrożenia ze strony "neonazistowskiego reżimu w Ukrainie". W dalszej części przekonywał o nuklearnych planach Ukrainy, a nawet o tajnych laboratoriach biologicznych.
Według Putina "Zachód grał w Ukrainie znaczonymi kartami", a "zachodnie elity stały się symbolem totalnego, pozbawionego zasad kłamstwa".
"Ochroniliśmy obywateli i miejsca pracy"
Prezydent Rosji sporo miejsca poświęcił też gospodarce. Zapewnił, że mimo sankcji i innych nieprzewidzianych okoliczności, ekonomia Rosji ma się dobrze. Zdaniem rosyjskiego prezydenta inicjatorzy sankcji "sami się karzą", prowokując kryzys gospodarczy w swoich krajach i wmawiając swoim obywatelom, że "to wszystko wina Rosjan". przekonuje, że Zachód chce sprawić, by Rosjanie cierpieli, ale rosyjska gospodarka mimo to okazała się "znacznie silniejsza". – Ochroniliśmy obywateli, zachowaliśmy miejsca pracy, zapobiegliśmy niedoborom na rynku i wsparliśmy przedsiębiorców – mówił.
– Rosyjski biznes nawiązał więzi z przewidywalnymi partnerami. Będziemy nadal pracować z partnerami nad bezpiecznym systemem rozliczeń międzynarodowych, niezależnym od dolarów i euro – dodał. Putin zachwalał też osiągnięcia rosyjskiego rolnictwa. – Na pierwszy plan wysuwają się obiecujące nowe rynki światowe. Przewidywany jest solidny wzrost popytu wewnętrznego i jestem pewien, że nasze firmy wykorzystają tę szansę i zajmą nisze zwolnione przez odejście zachodnich firm – ocenił.
Putin zapowiada porządki
Zdaniem Putina władze wiedzą, co robić dla suwerennego rozwoju Rosji "mimo zewnętrznych zagrożeń". – Sens naszej pracy nie polega na dostosowaniu się do obecnych warunków. Strategicznym zadaniem jest wyprowadzenie naszej gospodarki na nowe granice. Musimy pozbyć się wszelkich międzyresortowych sprzeczności, formalności i innych nonsensów – wyjaśnił polityk.
Władimir Putin twierdzi, że Rosja nie musi "pożyczać za granicą", a krajowe banki mają duży margines bezpieczeństwa. – Już w drugim kwartale tego roku inflacja zbliży się do docelowego poziomu 4 proc. – mówił, wymieniając kraje zachodnie, gdzie inflacja wynosi "12, 15, 20 proc.".
Prezydent Rosji zapowiedział wielkie inwestycje infrastrukturalne, w tym w budowę trasy na osi północ-południe.
Czytaj też:
Jacek Saryusz-Wolski: Kolejny pakiet sankcji na Rosję rodzi się w bólach