Departament Skarbu USA sformułował czarną listę, na której umieścił 22 osoby fizyczne i 83 podmioty prawne. Obostrzenia dotkną między innymi szefów 47 rosyjskich regionów, dziewięciu ministrów (kultury, sytuacji nadzwyczajnych, sportu, energii i rozwoju cyfrowego), wicepremier kraju Tatianę Golikową oraz kremlowską propagandzistkę Olgę Skabiejewą, prezenterkę stacji telewizyjnej Rossija 1.
Natomiast amerykański Departament Handlu rozszerzył czarną listę na łącznie 76 nowych podmiotów prawnych z Rosji, Chin, Holandii, Kanady, Francji oraz Luksemburga.
Ponadto, Biały Dom w Waszyngtonie nałożył restrykcje wizowe na 1 219 przedstawicieli sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a także restrykcje eksportowe wobec Federalnej Służby Współpracy Wojskowo-Technicznej Rosji, Kompleksu Lotniczego Iljuszyn, Centrum Rakietowego Akademik Makiejew, Electron-Optronik SA, Zelenograd Nanotechnology Center, Kremnyy SA, VisionLabs czy Advanced Research Foundation – przekazał portal rp.pl.
Sankcje na sektor energetyczny Rosji
Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, który ogłosił nowe pakiety sankcyjne na Federację Rosyjską. W piątek brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly przekazał wiadomość o sankcjach, wymierzonych między innymi w osoby związane z sektorem energetycznym.
Na czarnej liście Londynu znalazły się osoby fizyczne i prawne powiązane z branżą energetyczną oraz z rosyjskimi koncernami, takimi jak Rosatom, Gazprom i Nord Stream 2 AG. Ograniczeniami zostały objęte również spółka zbrojeniowa Rostec, linia lotnicza Aeroflot i cztery banki.
Na sankcyjnej liście znalazł się też Maksym Szadajew, kierujący rosyjskim resortem rozwoju cyfrowego.
Władimir Putin reaguje na sankcje
W ostatni wtorek prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował się wystąpić przed Zgromadzeniem Federalnym. Sporo miejsca poświęcił gospodarce.
Przywódca zapewnił, że mimo restrykcji Zachodu i innych nieprzewidzianych okoliczności, ekonomia kraju ma się dobrze. Jego zdaniem, inicjatorzy sankcji "sami się karzą", prowokując kryzys gospodarczy i wmawiając swoim obywatelom, że "to wszystko wina Rosjan".
Putin przekonywał także, że Zachód chce sprawić, by Rosjanie cierpieli, ale rosyjska gospodarka, mimo to, okazała się "znacznie silniejsza". – Ochroniliśmy obywateli, zachowaliśmy miejsca pracy, zapobiegliśmy niedoborom na rynku i wsparliśmy przedsiębiorców – mówił.
Czytaj też:
Rosja ostrzega USA, NATO i Ukrainę przed "awanturniczymi krokami"Czytaj też:
Negocjacje z Rosją? USA o warunkach podjęcia rozmów