W styczniu 2022 r. w dzielnicy Wilanów w Warszawie Piotr Sz., były pracownik koncernu RASP (pełnił funkcję specjalisty działu SEO, tj. optymalizacji wyszukiwarek internetowych), napadł na wolontariusza Fundacji Pro – Prawo do życia.
We wrześniu 2022 r. akt oskarżenia w tej sprawie trafił do prokuratury. Sprawca został oskarżony o "naruszenie nietykalności cielesnej". Według śledczych, Sz. "stosując przemoc poprzez szarpanie za rękę, szyję oraz głowę, zmuszał do zaprzestania prowadzenia kampanii informacyjnej".
Atak na kierowcę ciężarówki
Samochód pro-life jeździł ulicami stolicy i informował mieszkańców o działaniu przestępców handlujących nielegalnymi pigułkami poronnymi. W pewnym momencie auto zatrzymało się na światłach. Właśnie ten moment wykorzystał agresor. Napastnik najpierw cisnął w samochód ciężkim przedmiotem, a następnie otworzył drzwi i zaczął szarpać kierowcę, uderzył go dwukrotnie drzwiami i uszkodził jego telefon komórkowy. Zdarzenie zostało zarejestrowane. Mężczyzna nie był zamaskowany, twarz było widać na nagraniu.
Pro – Prawo do życia to fundacja, której celem jest przede wszystkim uświadamianie społeczeństwu, czym jest aborcja, "aby w konsekwencji życie każdego dziecka było chronione".
Sąd umorzył sprawę
W czwartek, 20 kwietnia portal tvp.info podał, że 27 marca tego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił umorzyć postępowanie karne przeciwko byłemu pracownikowi RASP. Decyzję w tej sprawie podjęła sędzia Monika Louklinska, która uznała za "bezsprzeczny fakt", iż Piotr Sz. swoim zachowaniem "wyczerpał znamiona przestępstwa", o czym świadczy materiał dowodowy, w tym nagrania, zeznania świadków oraz wyjaśnienia oskarżonego. Jednak według sędzi, napaść Sz. była czynem "o znikomej szkodliwości społecznej".
Według ustaleń medialnych, na początku kwietnia stołeczna prokuratura zdecydowała o skierowaniu zażalenia na decyzję sądu, wnosząc o ponowne rozpoznanie sprawy.
Czytaj też:
Kierowca furgonetki pro-life skazany. Uzasadnienie wyroku zaskakujeCzytaj też:
30 tys. nielegalnych aborcji rocznie w Polsce. "Każda furtka doprowadza do nadużyć"