Zaraz, zaraz – ktoś powie. Dojazd na Woodstock kosztuje nawet 159 zł, a uczestnikom modlitwy Różaniec do Granic POLREGIO proponuje dojazd do wybranego kościoła stacyjnego za 1 zł. Kto dopłaca do kościelnej akcji i dlaczego znowu podatnik? Takie pytanie zadała posłanka Joanna Schmidt, której tematyka podróżowania na koszt podatnika nie jest chyba obca.
To nie jest cała prawda. Istotnie najdroższy bilet powrotny na pociąg specjalny do Kostrzyna kosztował w tym roku 159 zł. Z najdalszej, V strefy, m.in. z Białegostoku czy Rzeszowa. A więc chodzi o przejazd - łącznie, w obie strony - około lub blisko 1500 km. W celu zaoferowania tej usługi przewoźnik musiał dodatkowo uruchomić 80 pociągów. Specjalnie po to. Mimo wielu kontrowersji, jakie wzbudza działalność Jerzego Owsiaka, trudno było zauważyć szczególnie negatywne reakcje na zachowanie przewoźnika, który odpowiada na obiektywnie istniejący popyt.
W przypadku "Różańca do Granic" chodzi o specjalną, bardzo ograniczoną m.in. czasowo ofertę na regularne połączenia. Zatem pociągi przewoźnika wykonają tę samą pracę, którą wykonałyby bez wprowadzenia oferty. Dodatkowo jej regulamin jest tak skonstruowany, że dla wielu podróżnych może faktycznie stanowić zachętę do skorzystania z kolei, ale częściowo za wyższą cenę. Wbrew pozorom nie da się przejechać w ten sposób nieograniczonej ilości kilometrów. Tym samym wyższe będą również wpływy. Fakt, że do promocji nie przyłączyły się Koleje Mazowieckie (spółka należąca do samorządu wojewódzkiego kontrolowanego przez PO i PSL) praktycznie wyklucza możliwość skorzystania z niej przez mieszkańców tego województwa.
W istocie więc POLREGIO skonstruowało produkt, który pozwala zwiększyć wpływy (częściowo po 1 zł od pasażera, częściowo więcej) bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Ponadto poprawia wizerunek marki. Prawdopodobnie w jakiś stopniu zyskają również inni przewoźnicy. Stąd dziwią pytania o dotacje celowe i hojność ministerstwa.
Jednak, jak w każdym przypadku, gdy kontekst katolicki pojawia się w przestrzeni publicznej, również i teraz nie trzeba było długo czekać na negatywne reakcje. Oprócz standardowych oskarżeń o finansowanie przedsięwzięcia religijnego (choć oferta dotyczy przewozu i nie wymaga dodatkowych nakładów) i wprowadzanie "państwa wyznaniowego" mamy więc kolejną falę wyśmiewania samej wiary katolickiej, zapewne w uzasadnionym wyrokami sądów poczuciu bezkarności. Przy okazji dostaje się też PKP, choć nie za bardzo wiadomo dlaczego. Jedna ze spółek tej grupy rzeczywiście zarządza infrastrukturą, ale to tak, jakby przenosić pretensje do busiarza na GDDKiA. Niektórzy dodatkowo popisują się również ignorancją:
Centrum Zdrowia Dziecka mieści się w warszawskim Międzylesiu. Znajdujący się w niewielkiej odległości przystanek Warszawa Międzylesie obsługują pociągi wspomnianych Kolei Mazowieckich oraz warszawskiego ZTM, który mógłby zapewnić przewóz autobusem z pociągu do szpitala. Żądanie, by POLREGIO na skinienie Arłukowicza wykupiło dostęp do torów na dość zatłoczonej linii, gdy dwóch innych przewoźników uruchamia na niej kilkadziesiąt pociągów dziennie, jest absurdalne.
Spółka odpowiedziała na ten Tweet informując, kto obsługuje koleje lokalne w Warszawie i na Mazowszu. Czy były szef resortu zdrowia przekazał swój pomysł działaczom partii, która zapewniła mu na 4 lata fotel ministra, a która sprawuje władzę w tych samorządach? Chyba nagle pomysł okazał się zły, bo zamiast zająć się jego realizacją, skoro już go zgłosił, Arłukowicz szybko znalazł szpital położony na obszarze działania Polregio:
- przyznając jednocześnie, że w zasadzie nie tyle chodzi o "dzieciaki", co o strollowanie jutrzejszej promocji.
Ale postulat dowożenia, przez ZTM Warszawa i Koleje Mazowieckie, dzieci i rodziców do CZD za złotówkę już się pojawił. Czy z realizacją będzie tak, jak z traktowaniem pasażerów przez obsługę pociągów SKM Warszawa na co dzień? Oby lepiej.
Czytaj też:
Atak samorządowca na Pazurę. „Wstaw sobie różaniec w…”Czytaj też:
Pazura: My się modlimy, inni chodzą i krzyczą. Na tym polega demokracja
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.