W czwartek Parlament Europejski podkreślił w specjalnej rezolucji, że jest "poważnie zaniepokojony" pogorszeniem się sytuacji w zakresie praworządności i praw podstawowych na Węgrzech.
Za przyjęciem rezolucji zagłosowało 442 europosłów, przeciwko było 144, a 33 wstrzymało się od głosu.
Premier: Złamanie reguł
O komentarz do decyzji europosłów został poproszony premier Mateusz Morawiecki, który obecnie przebywa w Mołdawii, gdzie odbywa się II szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Szef polskiego rządu zdecydowanie skrytykował czwartkową rezolucję nazywając ją "pohukiwaniem" i wskazał, że jest ona jawnym złamaniem "reguł europejskich w ich najważniejszej odsłonie, czyli reguł traktatowych".
– Niszczenie w ten sposób całego sposobu zarządzania UE jest nie tylko drogą donikąd, ale jest drogą w przepaść. Uważam, że jeżeli będzie próba gwałtu na poszczególnych członkach UE, jeżeli będzie próba zmuszenia krajów UE do kwalifikowanej większości w procesie decyzyjnym, do tzw. federalizacji, czyli de facto do centralizacji procesu biurokratycznego, to będzie to droga w bardzo złym kierunku, droga prowadząca na manowce – wskazał.
Mołdawia w UE
Morawiecki mówił także o rozszerzeniu UE o inne kraje dawnego bloku wschodniego, m.in. Mołdawię. Polski rząd zaproponuje tzw. szybką ścieżkę dla Kiszyniowa, aby akcesja do struktur Wspólnoty mogła odbyć się jak najszybciej.
– Myślenie, jak to się mówi w żargonie angielskim, out of box, czyli myślenie poza schematami, poza standardami, jest dzisiaj Europie potrzebne – stwierdził premier wskazując, że takim niestandardowym myśleniem byłoby jak najszybsze rozszerzenie UE.
– Myślenie strategiczne i o tym tutaj również mówiłem wobec wszystkich przywódców, zabierając głos w sprawie bezpieczeństwa i spotkało się to z pozytywną odpowiedzią – dodał Morawiecki.
Czytaj też:
Co wiedział Morawiecki? "Rz" uderza w premiera, jest odpowiedź rząduCzytaj też:
"Może kiedyś w końcu dam ten koncert...". Zaskakujący wpis Morawieckiego, premier publikuje zdjęcia