NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU | Przez całą zimę pan Bojańczyk z zapałem wyciskał na śniadanie sok z pomarańcz, zapewniając nam świeżą dostawę witaminy C.
– Koniec z pomarańczami – ogłosiłam. – Teraz są truskawki, za chwilę czereśnie i przez cale lato cała rewia owoców sezonowych. Zapomnijmy o cytrusach.
Mój mąż uważa, że skoro wyszliśmy z epoki gospodarki naturalnej i w supermarkecie można kupić w czerwcu marakuje, to nie ma także przeszkód, żeby sok pomarańczowy pić w czerwcu. Ale ja się pytam: Po co? Na naszym targu zatrzęsienie truskawek, szparagów, pomidorów, 100 rodzajów sałat.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.