Kwestia ukraińskiego zboża wciąż jest problemem dla polskiego rolnictwa. Unijne embargo na ukraińskie zboże ma obowiązywać jedynie do 15 września, jednak premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w przypadku jego nieprzedłużenia, Polska i tak nie otworzy swojego rynku dla ukraińskiego ziarna.
– Według Unii Europejskiej 15 września mamy otworzyć granice ponownie. My tego nie zrobimy. Jesteśmy gotowi do pracy nad wspólnym rozwiązaniem. Komisja Europejska musi przyjąć perspektywę polskiego rolnika – powiedział szef rządu po środowym spotkaniu z ministrami rolnictwa Bułgarii, Rumunii, Słowacji oraz Węgier.
Embargo na ukraińskie zboże
Przypomnijmy, że w kwietniu Jarosław Kaczyński poinformował o decyzji rządu o zakazie wwozu zboża i wielu innych produktów rolniczych z Ukrainy do Polski. Rozporządzenie ws. zakazu wwozu zboża wraz z załącznikiem zawierającym wykaz produktów zostało podpisane jeszcze tego samego dnia. Zakaz wszedł w życie 21 kwietnia.
W załączniku wymieniono: zboża, cukier, susz paszowy, nasiona, chmiel, len i konopie, owoce i warzywa, produkty z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowinę i cielęcinę, mleko i przetworzy mleczne, wieprzowinę, baraninę i kozinę, jaja, mięso drobiowe, alkohol etylowy pochodzenia rolniczego i produkty pszczele.
Szmyhal komentuje
Do zapowiedzi o utrzymaniu embarga na ukraińskie płody rolne odniósł się premier tego kraju. Denis Szmyhal zamieścił w mediach społecznościowych ostry komentarz.
"Rosja zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i po raz kolejny prowokując światowy kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport zboża UA do UE. To nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy" – napisał na Twitterze szef ukraińskiego rządu.
Czytaj też:
Premier: Nikt nie pojmuje lepiej pojęcia solidarności, jak Polacy i CzesiCzytaj też:
"Można się w głowę tylko stuknąć". Morawiecki: Nie słuchajcie tych bzdur