"Ma to na celu wcielenie dzieci do Sił Zbrojnych Rosji. Młodzież z miast Mariupol, Jenakijewe, Gorłówka, Szachtarsk, Makiejewka, Donieck i innych czasowo okupowanych terenów na Ukrainie, została wywieziona na terytorium Rosji do miasta Penza, aby wziąć udział w szkoleniu wojskowym Gwardiec" – alarmuje Centrum Narodowego Oporu Ukrainy (specjalna strona internetowa Sił Zbrojnych Ukrainy mająca na celu wsparcie oporu ludności cywilnej).
Szkolenie trwa od 1 sierpnia i ma się zakończyć 18 sierpnia. "Rosjanie kontynuują więc politykę niszczenia całych pokoleń Ukraińców poprzez pranie dzieciom mózgów i próby werbowania ich do udziału w wojnie z ich ojczyzną" – wskazuje CNO.
Ukraina wszczęła śledztwo przeciwko białoruskiemu Czerwonemu Krzyżowi
Ukraińska Prokuratura Generalna wszczęła śledztwo przeciwko białoruskiemu Czerwonemu Krzyżowi w związku z jego udziałem w deportacji dzieci z Ukrainy. O sprawie poinformował na Twitterze prokurator generalny Andrij Kostin. Jak napisał ukraiński urzędnik, pomoc w porywaniu dzieci jest międzynarodowym przestępstwem. Ukraińskie władze będą domagać się sprawiedliwości.
"Udział białoruskiego Czerwonego Krzyża w przymusowej deportacji ukraińskich dzieci z terytoriów okupowanych przez Federację Rosyjską jest współudziałem w popełnieniu przestępstwa międzynarodowego. Organizacja ta rażąco narusza normy Konwencji Genewskiej, a także podstawowe zasady Ruchu Czerwonego Krzyża. Wszczęliśmy śledztwo w celu zapewnienia odpowiedzialności za każdy przypadek przymusowego wywiezienia i/lub deportacji ukraińskich dzieci” – napisał Kostin.
Prokurator Generalny zaznaczył, że Kijów liczy na reakcję Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
"Mamy nadzieję, że MKCK rozważy to naruszenie i podejmie odpowiednie środki” – napisał ukraiński prokurator.
Tragedia ukraińskich dzieci
Wcześniej w białoruskich mediach pojawiła się informacja, że szef białoruskiego Czerwonego Krzyża Dmytro Szewcow pomagał w porywaniu ukraińskich dzieci i wywożeniu ich na terytorium Rosji. Według dziennikarzy, Szewcom wyjeżdżał w tym celu do okupowanego Ługańska i Doniecka.
Szewcow ostatecznie przyznał, że jego organizacja uczestniczyła i będzie uczestniczyć w deportacji ukraińskich dzieci.
Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca stwierdziła, że nie była świadoma tych wizyt i udziału Szewcowa w przestępczym procederze. Ich przedstawiciele obiecali, że sprawa zostanie rozpatrzona przez ich niezależny organ w kwestiach naruszenia statutu.
Niedawno minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba wezwał Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze do wydania nakazu aresztowania Szewcowa.
Czytaj też:
Ukraina rozpoczyna ewakuację ludności w regionie węzłowego miasta