Udział duchownego w tej uroczystości wywołał reakcję ze strony kierownictwa eparchii (diecezji) wielkołuskiej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP), które zapewniło, że nastąpiło to bez jego błogosławieństwa i zgody, a działania takie "nie odzwierciedlają stanowiska duchowieństwa RKP i wyrażają osobiste poglądy i przekonania tych duchownych".
"Bluźniercze słowa"
Do wydarzenia doszło 15 sierpnia. W czasie odsłaniania pomnika ks. Tatarincew nie tylko go poświęcił, ale też wygłosił krótkie przemówienie, w którym stwierdził, iż w czasie rządów Stalina "Kościół [wiele] wycierpiał", ale zaraz dodał, że "dzięki temu obecnie ma wielu nowych męczenników i wyznawców".
Wypowiedź tę potępił bp Sawa (Tutunow), zastępca kierownika Zarządu Patriarchatu Moskiewskiego, nazywając je "oburzającymi" i "bluźnierczymi". Przyznał, że "Pan obraca zło w dobro, ujawniając w dniach prześladowań niezachwianą wiarę wielu chrześcijan, którzy są dziś dla nas przykładem", podkreślił jednak, że "nie czyni to zbrodni mniejszym złem i nie wypada, abyśmy odczuwali wdzięczność za prześladowania i do prześladowców".
Tymczasem w obronie duchownego z Rusanowa wystąpił rzecznik Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Aleksandr Juszczenko. W komentarzu dla pisma "Podjom" zaznaczył, że Stalin jest "postacią znaczącą" dla RKP. Przypomniał, że to on "wznowił instytucję patriarszą w 1943 oraz stosunki między państwem a Kościołem, które [do tego czasu] były przerwane". Dlatego, zdaniem rzecznika komunistów, "zasługą Stalina jest to, że dziś posługuje patriarcha moskiewski i całej Rusi".
Pomnik odsłonięty 15 bm. u wejście na teren zakładu "Mikron" w Wielkich Łukach w obwodzie pskowskim, miał swoją kilkuletnią historię. Powstał on w 2019 – w 140. rocznicę urodzin dyktatora sowieckiego i początkowo miał stanąć w Wołgogradzie (który w latach 1925-61 nosił nazwę Stalingrad), ale nie zgodziły się na to miejscowe władze. Podobne stanowisko zajęły władze obwodu moskiewskiego i Woroneża, gdzie pomysłodawcy przedsięwzięcia chcieli również ustawić swoje dzieło. Ostatecznie udało się go postawić w Wielkich Łukach niedaleko granicy rosyjsko-estońskiej.
Pomniki Stalina
Nie jest to jedyna tego rodzaju inicjatywa i pomniki poświęcone "generalissimusowi" (taki tytuł nosił od 1945 aż do swej śmierci w 1953 J. Stalin) ostatnio coraz częściej powstają w Rosji. Pierwszy taki pomnik w postsowieckiej Rosji stanął w 2015 – razem z pomnikiem Lenina – na terenie zakładów przemysłu mięsnego "Zwienigowski" w wiosce Szelanger w Republice Maryjskiej (nad środkową Wołgą).
Mimo stanowczej reakcji kierownictwa RKP w tym konkretnym przypadku obecnie w Rosji trwa zacieranie granic między Patriarchatem Moskiewskim, a działaczami komunistycznymi z czasów sowieckich. Niedawno wielkie poruszenie i skandal w wielu środowiskach chrześcijańskich w samej Rosji, a jeszcze bardziej za granicą, wywołało zdjęcie grupy duchownych na tle popiersia Feliksa Dzierżyńskiego – głównego twórcy osławionej tajnej policji bolszewickiej CzK.
Wiodącym ideałem politycznym obecnego reżymu Władimira Putina są próby przywracania na różne sposoby Związku Sowieckiego z jego środkami i metodami wewnętrznymi i wojowniczą polityką zagraniczną. Ale w odróżnieniu od czasów komunistycznych, gdy religia była prześladowana, obecnie RKP odgrywa ważną rolę w tym procesie jako oficjalny sojusznik ideologiczny. Taka polityka prowadzi nieuchronnie do "rozmywania granic" w świadomości wielu duchownych prawosławnych, próbujących łączyć "wielkość Związku Sowieckiego" z jego krwawymi represjami antykościelnymi. Proces ten daje się zauważyć, choć z różnym nasileniem, także w niektórych innych krajach postkomunistycznych, np. w Bułgarii czy Serbii.
Czytaj też:
Potężna wpadka Cyryla. Putin tylko się uśmiechnąłCzytaj też:
Może dojść do spotkania Franciszka z Cyrylem. Wybrano nietypowe miejsce