Strona białoruska poinformowała w piątek, że polski śmigłowiec wojskowy Mi-24 przekroczył granicę na niezwykle małej wysokości, wleciał na odległość 1200 metrów w głąb terytorium Białorusi, po czym zawrócił.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi w oświadczeniu cytowanym przez reżimową agencję informacyjną BiełTA przekazało, że wezwało polskiego chargé d'affaires, żądając wyjaśnień i wszczęcia śledztwa.
Wojsko dementuje
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych Jacek Goryszewski zdementował doniesienia o przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej przez polski śmigłowiec Mi-24.
– Nie potwierdzam tej informacji. Żaden z polskich śmigłowców nie przekroczył granicy z Białorusią. Takie przekroczenie nie mogło mieć miejsca i nie miało miejsca. Nasze systemy radarowe jednoznacznie na to wskazują – oświadczył Goryszewski, którego cytuje agencja Reutera.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński wezwał wcześniej do "dużej ostrożności" w rozpatrywaniu oświadczeń białoruskich wojskowych. – Te służby są bezpośrednim przedłużeniem reżimu Łukaszenki – podkreślił, dodając, że mogło dojść do prowokacji.
Polska i kraje bałtyckie wzywają Białoruś do wydalenia Grupy Wagnera
Napięte stosunki Polski z Białorusią uległy dalszemu pogorszeniu w ostatnich tygodniach, a Warszawa wraz z państwami bałtyckimi – Łotwą, Litwą i Estonią – zasugerowały możliwość zamknięcia przejść granicznych z Białorusią – zwraca uwagę Reuters.
Ministrowie spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy oraz Estonii spotkali się w poniedziałek w Warszawie, aby wspólnie ocenić bieżącą sytuację dotyczącą bezpieczeństwa na granicy zewnętrznej Unii Europejskiej z Białorusią i Rosją.
"Wzywamy reżim białoruski do usunięcia Grupy Wagnera z terenów Białorusi, wycofania wszystkich nielegalnych migrantów z terenów przygranicznych i odesłania ich do krajów pochodzenia" – przekazali szefowie MSW we wspólnym oświadczeniu.
Czytaj też:
Polska żąda opuszczenia Białorusi przez Grupę Wagnera. Łukaszenka reaguje