DoRzeczy.pl: Zaprezentowana dzisiaj przez Prawo i Sprawiedliwość "Lokalna półka" to narzędzie, które zostanie bardzo pozytywnie przyjęte przez polskich producentów rolnych. Program zapewne spotka się z krytyką dużych sieci handlowych.
Janusz Kowalski: Będąc w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jestem odpowiedzialny za rynki rolne. Dostrzegam podstawową rzecz – bardzo radykalny egoizm większości zagranicznych sieci handlowych, związany ze śrubowaniem swoich marż i wyborem dostawców spoza Polski. Śrubowaniem marż kosztem rolników i przetwórców. W mojej ocenie powinno działać partnerstwo korzyści. Rolnik i przetwórca powinni zawsze uzyskiwać godną cenę za wytworzone dobro. Kwestia dotycząca „Lokalnej półki” ma oczywiście skrócić łańcuch dostaw do sieci handlowych, w taki sposób, żeby na tym zyskiwali producenci i przetwórcy lokalni. Ten egoizm jest bardzo ekspansywny, nie ma żadnej samoregulacji, poważnej refleksji ze strony sieci handlowych, wspierania lokalnych przedsięwzięć. Program „Lokalna półka” ma jednak systemowo zachęcić i stworzyć mechanizmy wspierające informacyjnie wybór Polaków, którzy kochają polskie produkty rolno-spożywcze do tego, aby mieli łatwiejszy wybór w zlokalizowaniu produktów polskiego, a co za tym idzie, będzie to pewien instrument łamania tego egoizmu ze strony dużych sieci handlowych.
Nie obawiają się państwo reakcji ze strony instytucji Unii Europejskiej?
Jesteśmy w takiej sytuacji, w której polski przemysł rolno-spożywczy jest jednym z najlepszych w Unii Europejskie. Nasza pozycja jest w czołówce. Budowanie partnerstwa korzyści jest czymś naturalnym. To kwestia polityki zakupowej, polityki budowania koszyka dostawców. Tak jak mówiłem, ten egoizm jest bardzo radykalny, na co narzekają sami dostawcy.
Od wielu tygodni analizujemy na wniosek Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, kwestię dotyczącą tzw. wykorzystywanie przewagi kontraktowej związanej z sieciami, do wprowadzania marek własnych, kosztem sprawdzonych polskich marek, do których przywiązani są konsumenci. Wszystko by zwiększyć marżę sieci handlowych. Takie mechanizmy nie są najlepsze, w związku z tym Prawo i Sprawiedliwość wdroży „Półkę lokalną”, by wzmocnić lokalnych dostawców, przetwórców, by konsument miał na paragonie jasny komunikat, co jest, a co nie jest produktem polskim. Polacy szukają produktów polskich, bo wiedzą, że są najlepsze w Unii Europejskiej.
Czytaj też:
"Lokalna półka". Ardanowski: Nie sądzę, żeby sieci handlowe protestowałyCzytaj też:
Kolejny punkt programu PiS. Premier: To wyraz lokalnego patriotyzmu