10 września w Rosji oraz na okupowanych terenach Ukrainy zaplanowano wybory parlamentarne i regionalne.
W sobotę we wpisie na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. "Rosyjskie pseudowybory na terenach okupowanych są kolejną próbą wcielenia do Rosji czterech regionów i umyślnej ludobójczej polityki deukrainizacji. Nie pozwolimy na to. Te wybory są nielegalne i Polska ich nie uzna. Wspólnie z sojusznikami będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie trzeba" – poinformował szef polskiego MSZ.
Ukraiński resort spraw zagranicznych wystosował do swoich sojuszników i międzynarodowych partnerów apel, w którym wezwał do potępienia działań Rosji i nieuznawania legalności jakiejkolwiek "administracji"', która zostanie ustanowiona w wyniku nielegalnych wyborów.
Aneksja części Ukrainy
Przypomnijmy, że na przełomie września i października ubiegłego roku Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin podpisał w maju tego roku dekret zezwalający na "wybory regionalne" na terytoriach okupowanych.
Rosyjska inwazja
Rosyjska inwazja militarna na Ukrainę trwa od 24 lutego ubiegłego roku i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Władimir Putin wielokrotnie zmieniał cele Rosji w wojnie. Ogłaszając inwazję wojskową, tłumaczył, że Federacja Rosyjska podjęła ten krok w celu "denazyfikacji" i "demilitaryzacji" Ukrainy.
Czytaj też:
Kontrofensywa Ukrainy. Rosja ściąga posiłki na ZaporożeCzytaj też:
USA mogą dostarczyć Ukrainie rakiety ATACMS. Kijów prosi o nie od dawna