Mateusz Morawiecki otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy misję sformowania rządu. Zgodnie z konstytucją, w ciągu 14 dni od powołania premier przedstawia Sejmowi program działania rządu wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Choć Prawo i Sprawiedliwość uzyskało najlepszy wynik w październikowych wyborach parlamentarnych, to nie jest w stanie rządzić samodzielnie, a pozostałe partie odmawiają wejścia z PiS-em w koalicję. Z tego powodu większość polityków i komentatorów uważa zadanie Morawieckiego za niemożliwe do wykonania.
Sondaż: Gdzie szukać oszczędności?
"Jeśli przyszły rząd będzie szukał oszczędności, to jak powinien ograniczyć koszty funkcjonowania państwa?" – zapytali respondentów ankieterzy pracowni United Surveys w najnowszym sondażu dla radia RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Badani mieli możliwość wskazania kilku odpowiedzi.
Najwięcej – 66 proc. – ankietowanych uznało, że nowy rząd, szukając oszczędności, powinien zredukować liczbę wiceministrów i pełnomocników rządu.
60,9 proc. uczestników badania wskazuje, że należy ograniczyć liczbę ministerstw; 55,2 proc. – obniżyć wynagrodzenia ministrów i wiceministrów; 51,4 proc. – wprowadzić kryteria dochodowe np. przy 500 plus; 28,4 proc. – zrezygnować z wielkich projektów inwestycyjnych jak CPK czy elektrownia atomowa; 17 proc. – zlikwidować niektóre programy społeczne czy socjalne; 12,3 proc. – ograniczyć zakupy uzbrojenia. 5,2 proc. pytanych uważa, że nie powinna być to żadna z przedstawionych powyżej kwestii. Natomiast 2,1 proc. respondentów nie potrafiło wskazać, w jakich obszarach nowy rząd powinien szukać oszczędności.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 10-12 listopada na próbie 1000 osób metodami CATI (wspomagany komputerowo wywiad telefoniczny) i CAWI (wypełnienie ankiety w formie elektronicznej).
Czytaj też:
Poparcie dla partii politycznych miesiąc po wyborach. PiS wciąż na czeleCzytaj też:
Sondaż: Trudne zadanie przed Morawieckim. Nawet wyborcy PiS mają wątpliwości