Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 wniosła do marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Projekt wzbudził ogromne kontrowersje, ponieważ znacznie ułatwia stawianie instalacji wiatrowych, których funkcjonowanie jest uciążliwe dla mieszkających w okolicy ludzi, a także negatywnie wpływa na naturę. Przepisy zakładają m.in. możliwość wywłaszczenia pod budowę wiatraków.
Zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, poseł Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska miała być odpowiedzialna w nowym rządzie Donalda Tuska za klimat i środowisko, a to właśnie wokół niej skupiły się dyskusje dotyczące ustawy wiatrakowej i zapisów w niej zawartych. Dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski podał na portalu X, że Hennig-Kloska nie zostanie jednak ministrem klimatu. "Nieoficjalnie: Paulina Henning-Kloska nie zostanie ministrą klimatu. Zaszkodziła jej afera wiatrakowa. Resort obejmie prawdopodobnie Michał Gramatyka, który początkowo przymierzany był do Ministerstwa Cyfryzacji jako wiceminister" – napisał.
Hołownia o projekcie ws. wiatraków
O przyszłość projektu pytany był w Polsat News Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu wskazał, że na stole są dwa scenariusze. – Pierwszy, że te dwa tematy zostaną rozdzielone. Stoimy na stanowisku, że energię z wiatru w Polsce trzeba uwolnić, by za kolejny rok, dwa czy trzy nie trzeba było mrozić cen – powiedział. W obecnej wersji projektu znalazła się zarówno kwestia wiatraków, jak i postulat dot. zamrożenia cen energii.
– Druga opcja jest taka, że ustawa dozna autopoprawek. Tak, by nikt nie miał wątpliwości, jaka była intencja wnioskodawców. Ludzie nie mogą mieć wątpliwości, że nie będzie wiatraków w parkach narodowych, że nikt nie chce stawiać im wiatraków 300 m od domów i że nie będzie żadnych wywłaszczeń – zapowiedział lider Polski 2050.
Czytaj też:
Afera wiatrakowa. Ozdoba: Największe korzyści płyną do zagranicznych koncernów