Warzecha: Obie strony sporu politycznego twierdzą, że walczą ze złem

Warzecha: Obie strony sporu politycznego twierdzą, że walczą ze złem

Dodano: 
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy"
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy" Źródło: PAP / Rafał Guz
To coś, co po obu stronach istnieje. Przedstawianie sporu politycznego jako absolutnej walki dobra ze złem – wskazuje publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.

W poniedziałek wieczorem Sejm zdecydował w głosowaniu, że Donald Tusk będzie nowym premierem. Za powołaniem szefa PO na stanowisko szefa rządu opowiedziało się 248 posłów, przeciw było 201, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sejm wybiera prezesa Rady Ministrów bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Wcześniej posłowie nie udzielili wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. To oznacza koniec 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Władzę przejmuje koalicja KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy.

Warzecha: Zapadły mi w pamięć dwa obrazki

Zmianę władzy w Polsce komentowali w Radiu RDC publicyści. Wśród nich Łukasz Warzecha. – Był taki kiedyś taki minister, gimby nie znają, Sławomir Nowak, który powiedział, że Donald Tusk jest dotknięty geniuszem przez Boga – wskazał, odnosząc się do wygłoszonego przez Borysa Budkę peanu na cześć szefa PO.

– Zapamiętałem z wczoraj dwie rzeczy. Pierwszy obrazek to ten, kiedy Mateusz Morawiecki, przedstawiając swoją świetlaną wizję popełnia freudowski błąd i mówi zamiast "ministerstwo finansów", "ministerstwo podatków" – mówił publicysta "Do Rzeczy".

– Drugi moment to ten, kiedy Jarosław Kaczyński wchodzi na trybunę i mówi do Tuska, nowego premiera, "jest pan niemieckim agentem". Wiele osób uważa, że to było zagranie celowe, że to miało służyć wzmocnieniu polaryzacji. Pewnie taki skutek też będzie. Jednak ja obserwując Kaczyńskiego od lat uważam, że to nie o to chodzi. Coraz więcej jest przejawów, że prezes się starzeje, coraz gorzej kontroluje emocje. Wydaje mi się, że w tym było bardzo dużo emocji nie pogodzenia się z przegraną. (...) To są takie rzeczy, które powodują, że polska polityka nie jest w stanie wytworzyć pewnych dobrych obyczajów. Obyczaje zostały strasznie zepsute. Gest pogratulowania zwycięzcy powinien być czymś zupełnie naturalnym i odruchowym. To oczywiście działa w dwie strony – wskazał Warzecha.

Komentator podkreśla, że obie strony sporu politycznego stosują podobną retorykę. – Przedstawianie sporu politycznego jako walki absolutnej dobra ze złem. Tak to było prezentowane przez obie strony w czasie kampanii wyborczej i wczoraj. PiS, który stwierdza, że siły ciemności wygrały. Z drugiej wygrywający, którzy twierdzą, że wygrała dobrość, "zwyciężyliśmy zło". Jeżeli w takich kategoriach traktuje się politykę, to oczywiste, że chce się zniszczyć przeciwnika. Skoro jest wcielonym złem – wskazał publicysta "Do Rzeczy".

Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: Można odnieść wrażenie, że PiS nie panuje nad przekazem
Czytaj też:
Obrady Sejmu pokazano w kinie. Nie było wolnych miejsc

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska
Źródło: Polskie Radio RDC
Czytaj także