Według informatora gazety w PiS, w ostatnich chwilach przed dymisją "rzucono kwity na Morawieckiego". "Zrobiono to bez dopowiedzenia o co dokładnie chodzi, tylko z informacją, że mogą się ukazać kompromitujące materiały z akt SB i Stasi i że można to jeszcze powstrzymać" – czytamy.
"Informację o kwitach na Morawieckiego prezes Kaczyński odebrał jako szantaż. Zdenerwował się i uznał Macierewicza za niebezpiecznego" – twierdzi informator "Wyborczej". Zdaniem źródła w IPN "jeżeli ktoś mówi, że na Morawieckich są jakieś teczki, to albo blefuje, albo świadomie korzysta ze starych prowokacji SB".
Sprawę skomentował na Twitterze historyk i publicysta, prof. Sławomir Cenckiewicz.
Wojciech Czuchnowski twierdzi w tekście także, że w sprawie zmian personalnych w Ministerstwie Obrony Narodowej interweniowała Kwatera Główna NATO.
Zdaniem publicysty "Do Rzeczy" Marcina Makowskiego, tekst w "Gazecie Wyborczej" nie stanowi rzetelnego źródła informacji na temat rekonstrukcji rządu.