W piątek Barbara Nowacka zapowiedziała wprowadzenie pakietu reform w polskim szkolnictwie. Jednym z jego elementów ma być likwidacja prac domowych. Na początek zmiany obejmą uczniów szkół podstawowych, jednak docelowo także licealiści i uczniowie techników również nie będą musieli odrabiać zadań domowych. Jak przekazała szefowa MEN, rozporządzenie w tej sprawie wejdzie w życie w kwietniu.
– Jestem pewna, że po kilku latach funkcjonowania braku prac domowych w szkołach podstawowych, w szkołach średnich też to będzie zniesione – podkreśla minister edukacji.
Wieczorek: Kiedyś było więcej wolnego czasu
Co na ten temat sądzi Dariusz Wieczorek, szef MNiSW? Czy jego zdaniem likwidacja prac domowych podniesie poziom wykształcenia uczniów? – Podniesie wewnętrzny spokój, jeśli chodzi o uczniów, bo mam wrażenie, że młodzież w szkołach jest dziś mocno przeciążona – odpowiada Dariusz Wieczorek. Minister wspomina, że gdy on chodził do szkoły, było więcej czasu np. na to, by zagrać po południu w piłkę. – Wielu rodziców zwraca uwagę, że młodzież przychodzi ze szkoły i dalej musi siedzieć przy biurku i robić zadania domowe. Szkoła pod kuratelą PiS nie jest już szkołą, do której się radośnie przychodzi, a raczej młodzież przychodzi zniechęcona – komentował polityk w Radiu Zet.
Minister pytany o to, czy śladem minister Nowackiego zamierza trochę "poluzować" studentom, Dariusz Wieczorek odpowiada, że "oni sami doskonale wiedzą, jak to poluzować". A może likwidacja zaliczeń? – Nie. Sami sobie regulują sposób nauczania. Pewnie są momenty, że w ogóle się nie uczą, a przychodzi sesja i siedzą po 24h nad książkami – wskazuje minister nauki.
Dalej Dariusz Wieczorek przyznał, że "niestety poziom absolwentów uczelni jest coraz niższy".
Czytaj też:
Koniec prac domowych. Piontkowski: Absurdalny pomysłCzytaj też:
Koniec prac domowych? Zalewska: Absurd wbrew metodologii nauczania