– Gdybym miał powiedzieć, co mnie niepokoi, to powiedziałbym, że rząd powinien się skupić na sprawach zasadniczych – jak chirurg, który musi usunąć chorą tkankę. A rząd chyba miesiąc zmarnował na dwóch panów, czyli Kamińskiego i Wąsika. Zupełnie niepotrzebnie – powiedział Frasyniuk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Wszystko, co było pokazane z oboma panami, to jakby gwiazdy rocka czy popu zmartwychwstały i przyjechały do Polski. Jakby Michael Jackson wstał z grobu – dodał.
Frasyniuk: Nie wierzę w głodówkę Kamińskiego
Według niego "Internet huczy na temat braku głodówki i przyczyn, dla których pan Kamiński został skierowany do oddziału szpitalnego, a nie do normalnej celi". – Ulica wie i mówi otwartym tekstem, natomiast środowiska dziennikarskie milczą – stwierdził Frasyniuk, sugerując, że były szef CBA cierpi na chorobę alkoholową.
Dodał też, że nie wierzy w głodówkę prowadzoną przez Kamińskiego w więzieniu, ani w to, że polityk ma cukrzycę. – Dlaczego nie zapytacie ludzi, którzy tego doświadczyli? Dlaczego nie zapytacie, czy rzeczywiście tak wygląda człowiek wychodzący z więzienia po 15 dniach głodówki? – powiedział Frasyniuk, powołując na własne doświadczenia z czasów PRL.
Rząd Tuska nie musi liczyć się z prezydentem? "Nie ma żadnego znaczenia"
Zwrócił również uwagę, że "mijają dwa miesiące, a nie wiemy tak naprawdę, jaka jest sytuacja budżetu". – Dopóki się nie dowiemy, jaki jest stan finansów państwa, dopóty trudno, żeby ktoś oczekiwał czegoś od tego rządu – stwierdził.
– To moment, w którym powinniśmy wspomóc państwo i nie rozpraszać rządu sprawami błahymi. Bo naprawdę to, co powiedział lub powie prezydent, nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma tylko, jakie decyzje będzie podejmował rząd – przekonywał Frasyniuk.
Czytaj też:
Inwestycja amerykańskiego giganta w Polsce zawieszona. Rząd Tuska chce renegocjować umowę