O scenariuszu, który jest rozważany w partii Jarosława Kaczyńskiego informuje w piątek Wirtualna Polska. Z ustaleń portalu wynika, że "w pewnych kręgach PiS powstał plan marginalizacji Suwerennej Polski". Jak jego realizacja miałaby wyglądać w praktyce?
– Wrzucamy wszystkich ich kandydatów na europosłów do jednego okręgu. I niech walczą między sobą o mandat. W Brukseli będzie czekało na nich tylko jedno miejsce – mówi portalowi niewymieniony z nazwiska "ważny polityk PiS".
Wybory do PE. "Dla wszystkich nie wystarczy miejsca"
Taki scenariusz budzi oczywiście sprzeciw w szeregach partii Zbigniewa Ziobry. Jej politycy zapowiadają, że jeśli zostanie wcielony w życie wystartują w wyborach europejskich pod własnym szyldem. "To jednak scenariusz skrajny. W rzeczywistości nikt nie bierze go na poważnie pod uwagę" – wskazuje WP. Ziobryści z dystansem traktują takie pogróżki. Uważają, że to plotki rozsiewane przez nieprzychylne im frakcje w PiS. W takich sytuacjach często wskazuje się otoczenie byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Tym razem – jak podkreśla portal – "tropy wiodą gdzie indziej".
Sprawa ma bowiem bardziej prozaiczna. Według wewnętrznych szacunków PiS, obóz Zjednoczonej Prawicy w wyniku czerwcowych wyborów nawet osiem mandatów. Wewnątrz partii Kaczyńskiego pojawiają się więc głosy, że stan posiadania ziobrystów należy uszczuplić. Obecnie z ramienia Suwerennej Polski w PE zasiadają Beata Kempa i Patryk Jaki. W PiS chcą, aby zostało tylko jedno z nich. I zdecydowanie większe szanse na pozostanie w Brukseli ma Jaki. – Dla wszystkich nie wystarczy miejsca. A przecież z Sejmu do Brukseli lgną kolejni chętni. Od frakcji emerytalnej po młodych. Każdy chce się załapać – wskazuje rozmówca WP z PiS.
Suwerenna Polska zostanie zmarginalizowana? "Bez Zbyszka są słabi jak nigdy"
Jak czytamy, politycy Suwerennej Polski nie chcą się dać zepchnąć PiS do narożnika. Decydująca faza negocjacji ma się jednak zacząć dopiero za kilka tygodni, a ich finał po wyborach samorządowych.
Patryk Jaki wierzy, że jego ugrupowanie jest przyszłością polskiej prawicy. Nie ma jednak sondaży, które byłyby potwierdzeniem takiej tezy. Sytuacji nie ułatwia choroba Ziobry. – Dziś bez Zbyszka są słabi jak nigdy – słychać w Prawie i Sprawiedliwości.
"Los pozostałych koalicjantów PiS pokazuje, że mniejsze formacje współtworzące Zjednoczoną Prawicę prędzej czy później zostają "wchłaniane" przez największego gracza. Tak stało się najpierw z Porozumieniem, a później z Republikanami" – przypomina Wirtualna Polska.
Czytaj też:
Szok w PiS po decyzji Kaczyńskiego. "To była polityczna egzekucja"Czytaj też:
Obajtek i Kurski "pewniakami" na listach PiS? "W partii tli się bunt"Czytaj też:
Poseł PiS uderza we własną partię. "Patrzyli tylko, gdzie się dostać do koryta"