Informację o tym, że Siergiej Andriejew nie zjawił się w poniedziałek w MSZ przekazał podczas krótkiego briefingu rzecznik tego resortu Paweł Wroński.
Ambasador Rosji nie stawił się na wezwanie polskiego MSZ
– Konwencja wiedeńska jasno precyzuje obowiązki ambasadora w kraju przyjmującym. Zastanawiamy się, czy pan ambasador wykonuje instrukcje MSZ w Moskwie i czy jest w stanie właściwie reprezentować w Warszawie interesy Federacji Rosyjskiej – powiedział.
Wroński poinformował ponadto, że MSZ przekaże notę dyplomatyczną z żądaniem wyjaśnienia sprawy naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej do rosyjskiego resortu spraw zagranicznych inną drogą.
Incydent z udziałem rosyjskiej rakiety
W niedzielę o godzinie 4:23 nad ranem rosyjska rakieta wycelowana w Ukrainę przeleciała przez chwilę nad terytorium Polski. "Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" – podano w komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski powiedział na późniejszej konferencji prasowej, że rakieta poruszała się z prędkością 800 km/h i na wysokości 400 metrów. Wyjaśnił, że nie było decyzji o zestrzeleniu pocisku, ponieważ wojsko wiedziało, jaka jest trajektoria jego lotu.
W związku incydentem do polskiego MSZ wezwano w poniedziałek ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergieja Andriejewa. Resort domagał się od niego wyjaśnień ws. naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Czytaj też:
Ambasador Ukrainy w Polsce reaguje na incydent z rakietąCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz o rosyjskiej rakiecie w polskiej przestrzeni powietrznejCzytaj też:
Rosyjska rakieta nad Polską. Szef BBN o działaniach władz