Niemieccy eksperci ostrzegają, że podczas meczy Mistrzostw Europy w piłce nożnej w Niemczech terroryści mogą zaatakować przy pomocy dronów. Jak pisze "Bild", eksperci ostrzegają, że wojna na Ukrainie i działania Huti w Zatoce Perskiej pokazały, jak niebezpieczne są współczesne drony w rękach przestępców.
"Szef niemieckiego związku zawodowego policji Andreas Rosskopf potwierdził, że drony stają się jednym z największych problemów, dlatego w trakcie mistrzostw zostanie wprowadzony ogólnokrajowy zakaz lotów dronami na terenie całych Niemiec. Według niego funkcjonariusze organów ścigania są wystarczająco wyposażeni do zwalczania dronów. Mają na przykład działa przeciwdronowe” – czytamy w publikacji.
Jak powiedział gazecie austriacki badacz terroryzmu Nicholas Stockhammer, od 2014–2015 roku ISIS coraz częściej wykorzystuje drony w atakach: zarówno drony kamikadze, jak i drony z materiałami wybuchowymi.
Ekspert zauważył, że dziś ta technologia stała się bardziej dostępna, a to zwiększa ryzyko ataków. Plany wykorzystania dronów są wszechobecne na forach internetowych.
Stockhammer powiedział także, że obecnie terroryści z reguły korzystają z małych komercyjnych dronów kupowanych przez Internet. – Niebezpieczeństwo wzrośnie, jeśli uda im się przechwycić nowoczesne drony wojskowe w strefach objętych obecnymi działaniami wojennymi – powiedział.
Drony na wojnie
Jak wskazują eksperci, rola dronów w wojnie rosyjsko-ukraińskiej jest trudna do przecenienia. Należy zauważyć, że wiele dronów przekazanych ukraińskiemu wojsku zostało pospiesznie zmontowanych przez ochotników. Dlatego brak jakości stał się powszechny.
– Najczęstsze problemy to trudności z komunikacją wideo i kanałem sterującym. A większość z nich wynika z kiepskiej jakości części, które bardzo często wykorzystuje się, żeby drony były jeszcze tańsze – powiedział żołnierz o pseudonimie "Sam" w rozmowie z dziennikarzem z agencji Reuters.
Czytaj też:
Państwo Islamskie grozi zamachami. Szewko przytoczył fragmenty komunikatów ISCzytaj też:
Kreml nie wierzy w udział Ukrainy w zamachu. "Putin wie, że nie ma dowodów"