Jak ustalił Money.pl, możliwe są pewne ustępstwa względem tzw. neosędziów – tak, by Andrzej Duda nie zawetował nowych przepisów. Co więcej, jeden z wariantów ma być "strawny" dla prezydenta, a Pałac patrzy na niego przychylnie.
Według portalu na stole leży kilka opcji, w tym propozycja dotycząca tego, by zamiast różnicowania, czy dany sędzia pochodzi z nadania starej, czy obecnej KRS, odwoływać się raczej do ich stażu orzeczniczego (nie wiadomo, jak długiego, ale źródła publikacji mówią przykładowo o 5 lub 7 latach).
"Odpowiednie ustawienie tych «widełek czasowych» (np. 7 lat) z jednej strony mogłoby skutecznie wyeliminować z procesu wyłaniania zreformowanej KRS tzw. neosędziów, a z drugiej prezydent nie mógłby podnosić, że pozbawia się ich czynnego czy biernego prawa wyborczego tylko dlatego, że są z nadania neoKRS" – czytamy.
Zwrot w sprawie KRS? Duda i Bodnar negocjują za kulisami zmiany w ustawie
Cytowana w artykule osoba z otoczenia prezydenta przyznaje, że klimat rozmów się zmienia. – Nie wiemy jednak, czy taka poprawka się pojawi, bo minister Bodnar czeka na opinię Komisji Weneckiej w sprawie tej ustawy. Podobno ma pojawić się niebawem – dodaje.
Źródło w rządzie, na które powołuje się portal, podkreśla, że "jeśli można szybko uporządkować sytuację w KRS, to warto pójść na jakiś kompromis z prezydentem".
Według tych doniesień zakulisowe rozmowy i nieoficjalne negocjacje w tej sprawie trwały także w długi weekend majowy. Okazją do ewentualnych korekt w ustawie będzie najbliższe posiedzenie Senatu (8-9 maja).
Money.pl zwraca uwagę, że jeśli obie strony, czyli rząd i prezydent, porozumieją się, oznaczać to będzie "głębokie zmiany w rządowej ustawie – i to na finiszu prac parlamentarnych".
Czytaj też:
Zmiany w KRS. Warchoł: Wrócą kolesiostwo, korupcja, sędziowie na telefon