DoRzeczy.pl: Premier Donald Tusk zapowiedział, że 10 mld. złotych zostanie przeznaczone na wzmocnienie granicy wschodniej. Jak pan ocenia deklarację szefa rządu?
Marek Jakubiak: Trudne pytanie, ponieważ uważam, że ten człowiek jeszcze słowa prawdy nie powiedział. Czy rząd przekaże pieniądze? Nie wiem. Uważam, że to słowa dotyczące kampanii wyborczej.
Czyli nie ufa pan premierowi?
Nie. Donald Tusk to pierwszy kontestator spraw związanych z bezpieczeństwem wschodnim. Co nagle się u niego zmieniło?
W odróżnieniu od niego, żadnego ryngrafu Federacyjnej Służby Bezpieczeństwa nie mam. W żadnym gabinecie polityka PiS podobnych ryngrafów nie widziałem. Czy widział pan kiedyś polityka PiS w czapce Aurory z generałami FSB? Przecież to trzeba mieć krótką pamięć, albo bardzo selektywną, żeby nie pamiętać takich faktów. Najchętniej bym nie rozmawiał na temat służb. Jednak to służby zachowują się teraz niczym agencja PR-owa, zamiast zająć się bezpieczeństwem. Między nami chodzą agenci, a oni szukają agentów w polityce.
A może to wszystko, o czym dziś rozmawiamy, ma przykryć najważniejsze tematy kampanii, jak Zielony Ład?
Myślę, że równolegle się na ten temat mówi. Niektóre kwestie i tematy się eksploatują, stają się mniej ciekawymi. Powiem szczerze, że uznaję wypowiedź Donalda Tuska o tym, że Lech Kaczyński spotkał się z Putinem tyle razy, co on za bezczelność i kłamstwo pierwszej wody. To polityczne gadanie dla swojego elektoratu, bo nikt normalny w to nie uwierzy.
Czytaj też:
Sondaż przez wyborami do PE: KO lepsza od PiSCzytaj też:
PiS składa w Sejmie projekt uchwały. Błaszczak: Forma przeprosin
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.