Węgry przewodniczą obecnie Radzie UE i w dniach 28-29 sierpnia zorganizują szczyt w Budapeszcie. Jednak po tym, jak premier Viktor Orbán spotkał się z Władimirem Putinem i Xi Jinpingiem, Europejczycy "stracili cierpliwość".
Potwierdziły się medialne spekulacje – Komisja Europejska podjęła decyzję o niewysyłaniu urzędników wyższego szczebla na wydarzenia organizowane przez Budapeszt w tym roku, czyli do końca ich prezydencji Węgier w Radzie UE.
– W świetle ostatnich wydarzeń wyznaczających początek prezydencji węgierskiej prezydent (Ursula von der Leyen) zdecydowała, że Komisja Europejska będzie reprezentowana na szczeblu urzędników wyższego szczebla jedynie podczas nieformalnych posiedzeń Rady UE – ogłosił rzecznik Komisji Eric Mamer.
Oznacza to m.in, że nie będzie tradycyjnej wizyty kolegium komisarzy w Budapeszcie. To najważniejsze wydarzenie rozpoczynające każdą rotacyjną prezydencję. Ursula von der Leyen może jednak nadal uczestniczyć w zaplanowanym na listopad nieformalnym szczycie przywódców UE w Budapeszcie.
Węgry planują zorganizować w dniach 28–29 sierpnia szczyt do spraw zagranicznych. Według źródeł Politico szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zorganizuje w tym czasie konkurencyjne "formalne" posiedzenie Rady do Spraw Zagranicznych. Ministrowie nie będą więc mogli pojechać do Budapesztu.
Na pierwszym posiedzeniu prezydencji węgierskiej, zorganizowanym w Budapeszcie w celu omówienia polityki przemysłowej, pojawiło się jedynie siedmiu ministrów z innych krajów, nie był obecny żaden komisarz.
Misja pokojowa Orbana
2 lipca Viktor Orbán przybył do Kijowa, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Już następnego dnia odwiedził Moskwę, aby porozmawiać z Władimirem Putinem. Potem węgierski premier udał się do Chin, gdzie spotkał się z Xi Jinpingiem. Kolejnym przystankiem w podróży były Stany Zjednoczone.
Rzecznik Komisji Europejskiej ostro stwierdził, że Orbána nie proszono o mediację w wojnie Rosji z Ukrainą.
W środę minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto powiedział agencji Reutera, że w ocenie Budapesztu powrót Donalda Trumpa może przyczynić się do zakończenia wojny. – Myślę, że musi nastąpić bardzo silny wpływ zewnętrzny, aby przynajmniej zmusić ich do negocjacji. Kto ma na to szansę w nadchodzącej kadencji? Tylko prezydent Trump, jeśli zostanie wybrany – ocenił.
Czytaj też:
Prezydencja Węgier zagrożona? Sikorski: Pojawiają się pomysłyCzytaj też:
Prezydent: Orban może się bać wojny na większą skalę