Nowe daniny i mniej na świadczenia społeczne. Przed Polską trudny czas

Nowe daniny i mniej na świadczenia społeczne. Przed Polską trudny czas

Dodano: 
Premier Donald Tusk (P) oraz minister finansów Andrzej Domański (L) podczas konferencji w siedzibie KPRM
Premier Donald Tusk (P) oraz minister finansów Andrzej Domański (L) podczas konferencji w siedzibie KPRM Źródło: PAP / Leszek Szymański
Polska wejdzie wkrótce w procedurę nadmiernego deficytu uruchomioną przez Brukselę. To oznacza konieczność zaciskania pasa.

"Polska wejdzie w procedurę nadmiernego deficytu i odczujemy ją w swoich portfelach. Pozostaje pytanie, kiedy i jak bardzo. Obecnie waży się to, jak mocno rząd będzie musiał zacisnąć pasa. Ministerstwo finansów już się na to przygotowuje" – opisuje portal Business Insider.

W połowie czerwca Komisja Europejska poinformowała, że uzasadnione jest wszczęcie wobec Polski procedury nadmiernego deficytu (ang. excessive deficit procedure, EDP). Komisja zamierza zaproponować Radzie otwarcie procedury EDP w lipcu 2024 r.

Deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniósł w 2023 r. 5,1 proc. PKB, podczas gdy zgodnie z unijnym prawem nie powinien przekraczać 3 proc. PKB. – To, że my jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu, nie definiuje jeszcze ostatecznie, jakiego typu rekomendacje czy sugestie, co mamy zrobić, powstaną. Mam prawo przypuszczać, że Komisja, przygotowując takie rekomendacje, weźmie bardzo serio pod uwagę fakt, że my musimy wydawać tyle na obronę – komentował premier Donald Tusk.

– W tym roku proces zostanie oficjalnie sformalizowany i dopiero pod jego koniec otrzymamy formalne rekomendacje, najprawdopodobniej w grudniu. W międzyczasie czekają nas negocjacje między polskim rządem a Komisją Europejską co do tego, jaki powinien być kształt, czy też tempo tej korekty nadmiernego deficytu, przy uwzględnieniu wszystkich specyficznych też dla Polski uwarunkowań – mówi BI Adam Antoniak, starszy ekonomista w ING.

Świadczenia stop, daniny w górę

Ekspert przekonuje, że konieczna będzie korekta kursu polskiej gospodarki. – Ścieżka długu, którą rząd przedstawił w Wieloletnim Planie Finansowym, jednak jest na trajektorii rosnącej. W najbliższych latach wzrośnie powyżej 60 proc. PKB. Komisja Europejska zapewne wymusi korektę, aby ograniczyć ryzyko nadmiernego wzrostu długu. Rząd może zostać zmuszony do zmian swoich planów – zauważa. Antoniak dodaje, że rząd nie zrealizuje części swoich obietnic. – W szczególności mam na myśli podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. To bardzo kosztowne rozwiązanie i myślę, że w kontekście procedury nadmiernego deficytu i planowanej, czy też rekomendowanej konsolidacji fiskalnej, prawdopodobnie przestrzeni na to, żeby w najbliższych latach to rozwiązanie wdrożyć nie będzie – zauważa ekonomista.

– Spodziewałbym się mniejszej hojności w wydatkach socjalnych. Coś, co bardzo mocno nam odbiło w tym roku, czyli waloryzacja świadczeń na dzieci, wysoki wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym, podwyżki dla nauczycieli – to wszystko zapewne straci w najbliższym czasie dynamikę dalszego wzrostu. Nie spodziewam się, że świadczenia będą likwidowane, ale trudno oczekiwać hojnych podwyżek – dodaje.

Z kolei Piotr Soroczyński, były wiceminister finansów i główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej analizuje, iż "może pojawić się słabsze finansowanie usług państwowych w bardzo wielu obszarach, co rzutować będzie na działanie osób prywatnych i firm — pogarszając możliwość ich funkcjonowania". Mówi też o dodatkowej fali danina. – To nie muszą być wprost podatki, ale to mogą być choćby jakieś powszechne opłaty — np. zdrowotne czy środowiskowe – zauważa.

Czytaj też:
Zapadła ostateczna decyzja w sprawie KPO. Do kiedy przelewy?
Czytaj też:
Nawet 10 tysięcy zł. Kiedy nowe świadczenie?

Źródło: Business Insider
Czytaj także