Poseł KO przyznaje: Podwyżki kwoty wolnej od podatku nie będzie

Poseł KO przyznaje: Podwyżki kwoty wolnej od podatku nie będzie

Dodano: 
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk Źródło:PAP / Przemysław Piątkowski
Poseł KO Janusz Cichoń zapowiada, że nie będzie podwyżki kwoty wolnej od podatku. Ani w tym ani w kolejnych dwóch latach.

Komisja Europejska objęła procedurą nadmiernego deficytu Polskę oraz sześć innych krajów. To pierwsza taka decyzja w stosunku do naszego państwa od 14 lat. W czwartek "Rzeczpospolita" opisała możliwe skutki procedury. "Żadnych nowych programów socjalnych, brak możliwości spełnienia obietnicy podwyżki kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł" – czytamy. Szczegółowe wytyczne Brukseli dla Polski jeszcze nie są znane, ale wiadomo, że konieczne będą cięcia.

Informacje te potwierdza przedstawiciel KO. W rozmowie z Interią poseł Janusz Cichoń przyznaje, że podwyżki kwoty wolnej nie będzie. – Wprowadzenie tego teraz wysadziłoby nasze finanse publiczne w powietrze - mówi Janusz Cichoń. Jak dodaje, w 2025 i 2026 roku nie należy spodziewać się realizacji tej obietnicy. "Jeśli wychodzenie z procedury nadmiernego deficytu będzie szło po myśli rządu, do sprawy rządzący wrócą w kolejnych latach. Niewykluczone też, że podnoszenie kwoty wolnej odbędzie się etapami i zostanie rozłożone w czasie" – czytamy.

Kwota wolna w wysokości 60 tys. zł to sztandarowa obietnica Koalicji Obywatelskiej z kampanii parlamentarnej.

Minister rodziny o cięciu świadczeń. "Straszenia nie słyszałam"

Pojawiają się obawy, że konieczne będzie skasowanie 13. i 14. emerytury. – Żadnych takich gróźb, takiego straszenia nie usłyszałam, więc mogę w tym względzie uspokoić – zapewniła w Polsat News minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

– Jako ministra rodziny, pracy i polityki społecznej uspokajam – nikt do tej pory nie zgłosił się do mnie z żadnym roszczeniem, że mamy coś obciąć, przyciąć, zabrać, ograniczyć. Była deklaracja, że nic, co dane nie zostanie odebrane, zostajemy przy tej deklaracji – podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Zwracam uwagę, że ta procedura nie polega na tym, że nie wolno wydawać pieniędzy. Ta procedura polega na tym, że każdy z tych wydatków musi być monitorowany, uzasadniony i ten dialog z KE musi przebiegać tak, aby Komisja widziała, że Polska po zmianie władzy jest gotowa naprawiać błędy poprzedników – stwierdziła.

Czytaj też:
"Robert, na litość boską". Żukowska do Biedronia: To jest pusty frazes
Czytaj też:
Plan Tuska. Marginalizacja Czarzastego i "neutralizacja" Hołowni

Źródło: Interia.pl
Czytaj także