Atak wojskowego na dziennikarzy. "Kazał mi wypierd**ać do Portugali"

Atak wojskowego na dziennikarzy. "Kazał mi wypierd**ać do Portugali"

Dodano: 
Konsultant Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii ppłk. Piotr Szymański zwyzywał dziennikarzy w jednej z restauracji w centrum Warszawy
Konsultant Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii ppłk. Piotr Szymański zwyzywał dziennikarzy w jednej z restauracji w centrum Warszawy Źródło: X / @SamPereira_
Himalaje buty, żenady i odwracanie kota ogonem – w ten sposób Samuel Pereira skomentował oświadczenie ppłk. Piotra Szymańskiego, który w piątek w centrum Warszawy zaatakował dziennikarzy.

W miniony weekend do sieci trafiło nagranie z konsultantem Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii ppłk. Piotrem Szymańskim w roli głównej. Widać na nim, jak wojskowy przeklina, wyzywa i atakuje kobietę. Jako, że skandal ten spotkał się z reakcją Ministerstwa Obrony Narodowej, oświadczenie w sprawie postanowił wydać sam zainteresowany. Przekonywał w nim, że doszło do "zafałszowania przekazu medialnego" i że został sprowokowany.

Samuel Pereira o oświadczeniu ppłk. Szymańskiego: Niesamowicie bezczelne

Na taką wersję zdarzeń stanowczo zareagował Samuel Pereira, który był na miejscu i również padł ofiarą Szymańskiego. Jego oświadczenie, jak podkreślił jest reakcją m.in. na rozpowszechnianie przez media "bajek" wojskowego.

"To, co po kilku dniach od zdarzenia zrobił Pan Szymański jest niesamowicie bezczelne. Podejrzewałem, że długo zajmie mu wymyślenie jakiejkolwiek odpowiedzi na to, co widziała cała Polska, nie liczyłem na refleksję, bo widziałem go w akcji na żywo, ale takich bajek się nie spodziewałem. Nie wiem czy to efekt zapomnienia spowodowanego spożytym wtedy alkoholem, czy zła wola, nie ukrywam, ta bzdura z jego białą koszulą, która miała mi się nie spodobać – rozbawiła mnie, ale reszta? Himalaje buty, żenady i odwracanie kota ogonem" – przyznał były dziennikarz Telewizji Polskiej.

"Kazał mi wypierd**ać do Portugali"

Według niego, ppłk. Szymański powinien zacząć swoje oświadczenie od przeprosin. Tu wymienił całą listę adresatów.

"Przeprosin

  • wobec kobiety, którą obraził,
  • wobec mnie, którego bez żadnego powodu zaczepił podchodząc z kumplami do naszego stolika (od tego się wszystko zaczęło), zaczął wyzywać, krzyczeć, że 'nie jestem u siebie' i kazał 'wypierd**ać do Portugali', a później kontynuował swój seans nienawiści przy użyciu 'języka miłości',
  • wobec wszystkich ludzi, którzy tam byli na miejscu i byli zmuszeni tego pana słuchać i oglądać, a którym zakłócił miły, letni wieczór,
  • wobec swoich pacjentów, którzy teraz mogą się go bać po tym co widzieli,
  • wobec wszystkich tych, którzy musieli jego zachowanie widzieć w sieci i w mediach" – czytamy.

"Cała Polska widziała"

Pereira zauważył, że zamiast pójść tą drogą, Szymański "wybrał ścieżkę krętactw, która tylko dodatkowo go pogrąża". "Woli kręcić, robiąc z siebie ofiarę, a wystarczyło zastanowić się ZANIM się tak zachował albo jeszcze lepiej: zanim zaczął chłonąć to, czym go od lat karmili siewcy nienawiści, która zakwitła w jego sercu" – wskazał.

"Cała Polska widziała. Cała Polska zobaczyła to, co być może ppłk. Szymański liczył, że pozostanie jedynie prywatnym ponurym wspomnieniem na kacu, a w najlepszym wypadku wyrzutem sumienia, który szybko zagłuszy. Z pewnością liczył na bezkarność, a przynajmniej na to wskazywało jego zachowanie i postawa w trakcie i po seansie nienawiści, gdy strzelał sobie dumne selfie już po wszystkim" – czytamy.

Zdaniem dziennikarza, wojskowy liczył zapewne na zupełnie inny rozwój wypadków. Jak stwierdził, gdyby ktoś opowiedział, co wydarzyło się 26 lipca ppłk Szymański zapewne by zaprzeczył. Gdyby zaś ktoś opisał to w mediach, skończyłoby się to także pozwem.

"Uliczna dyskryminacja miała pozostać ukryta, a tu proszę, 'Uśmiechnięta Polska' pokazała swoją prawdziwą twarz. Wszyscy ją zobaczyli i sami mogli wyciągnąć wnioski nt. tego pana, ale przede wszystkim skutków propagandy obecnej władzy, która świadomie podkręca nienawiść u wyznawców, żeby zablokować im możliwość świadomej oceny rzeczywistości" – napisał.

Ujawnić nagrania z monitoringu. "Zdemaskują kłamstwa pana Szymańskiego"

Kończąc Pereira wyraził oczekiwanie na szybkie ujawnienie nagrania z monitoringu, które – jak podkreślił – "zdemaskuje kłamstwa pana Szymańskiego, pokaże dokładnie co się stało i jak to wszystko się zaczęło".

"Mam nadzieję, że Pan Szymański został przykładnie ukarany. Nie z zemsty, to należy mu się to przede wszystkim za to, co zrobił Żakliny Skowrońskiej i jako przykład dla każdego, kto w ten sposób chciałby swoje uprzedzenia i nienawiść manifestować na ulicach polskich miast" – podsumował.

twitterCzytaj też:
Emocjonalne wyznanie zaatakowanej dziennikarki: Poczułam się sponiewierana
Czytaj też:
"Zostałem sprowokowany". Przedziwne tłumaczenia wojskowego

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: X
Czytaj także