Sachajko: Kolejnego budżetu nie da się uchwalić bez cięć lub okradzenia Polaków

Sachajko: Kolejnego budżetu nie da się uchwalić bez cięć lub okradzenia Polaków

Dodano: 
Poseł Jarosław Sachajko (koło Kukiz'15 Demokracja Bezpośrednia)
Poseł Jarosław Sachajko (koło Kukiz'15 Demokracja Bezpośrednia) Źródło: PAP / Andrzej Lange
- Cały budżet rządu PO-PSL z 2015 roku był niższy niż zakładane obecnie zadłużenie - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15.

DoRzeczy.pl: Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok. Deficyt wyniesie 5,5 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych – 59,8 proc. Poziom potrzeb pożyczkowych budżetu na 2025 r. to ponad 366 mld zł, a koszt obsługi zadłużenia – 75 mld zł. Dochody budżetu państwa wyniosą z kolei 632,6 mld zł. Jak podoba się panu projekt budżetu przyjęty przez rząd?

Jarosław Sachajko: Krótko można by powiedzieć – po nas choćby potop. Widzimy, że pan premier Tusk robi wszystko, aby wygrać kolejne wybory, czyli wybory prezydenckie. Nie radząc sobie z gospodarką, dalej zadłuża Skarb Państwa. Ostatnio tak szybko zadłużaliśmy się w 2010 r, a cały budżet rządu PO-PSL z 2015 roku był niższy niż zakładane obecnie zadłużenie. To jest to, co powiedziała pani poseł Krystyna Skowrońska przy uchwalaniu obecnego budżetu, gdy zapytałem, co z długiem publicznym, bo zwiększono ten zakładany o kolejne 20 mld. Pani Skowrońska w przypływie szczerości powiedziała, że „dług jest sierotą”. Oni dalej rządzą tą metodą. Patrząc na sondaże widzą, że dla Polaków ważne jest zdrowie oraz obronność. Wydatki na te kwestie zostały zwiększone, ale kosztem długu publicznego, który trzeba spłacić. Teraz mamy procedurę nadmiernego deficytu, która za chwileczkę będzie oficjalna. Ten budżet będzie taki, jaki przedstawiony. WIęcej nie można Polski zadłużyć, gdyż jest bezpiecznik konstytucyjny, a z drugiej strony w przyszłym roku są wybory prezydenckie. Należy zastanowić się, jak będzie wyglądał budżet 2026 roku po wyborach prezydenckich. Mamy prawie 60 proc. długu konstytucyjnego. Jak mieliśmy takie zadłużenie w trakcie poprzednich rządów premiera Tuska, to żeby obniżyć ten dług, był skok na OFE. Teraz należałoby zapytać – co teraz zostanie Polakom odebrane?

Czy za politykę ekonomiczną Tuska zapłacimy w kolejnych latach?

Jak najbardziej. Z pustego i Salomon nie naleje. Obecna większość nie ma większości konstytucyjnej, żeby uciec przed tymi 60 proc. Jak mamy 59,8 proc. to nie da się kolejnego budżetu na 2026 r. uchwalić bez drastycznych cięć, bądź okradzenia Polaków z jakichś funduszy społecznych czy emerytalnych. To pytanie, co dalej?

Czytaj też:
"Prognoza jest dramatyczna". Mocny wpis Morawieckiego
Czytaj też:
Gigantyczna dziura budżecie. Minister: Moje serce łka

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także