My się czerwonej linii nie boimy
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

My się czerwonej linii nie boimy

Dodano: 
Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski
Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
W RZECZY SAMEJ | "Gadał dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu” – przytaczam tę mądrość ludową, choć, przyznaję, stawia mnie to w niezbyt korzystnym świetle dziada gadającego do obrazu, tj. do polskich polityków w sprawie wojny Rosji na Ukrainie.

Cóż, niech będzie. Mimo to ilekroć nadarzy się sposobność, nie mogę się powstrzymać. Jest przecież i takie przysłowie: kropla drąży skałę. A oto i moja kropla.

Otóż – jak przyznał prezydent Andrzej Duda – to „Polska podczas spotkania głów państw w lutym br. w Paryżu poruszyła kwestię zestrzeliwania rosyjskich rakiet przez siły NATO nad terytorium Ukrainy”. Wypowiedź polskiego prezydenta była, nic dziwnego, opisywana przez ukraińskie media, bo idealnie pasuje do obecnej linii politycznej Kijowa. Słowa te padły podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premier Litwy Ingridą Šimonytė.

Artykuł został opublikowany w 36/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także