Sytuacja na Odrze. "To nie jest dobra informacja"

Sytuacja na Odrze. "To nie jest dobra informacja"

Dodano: 
Strażacy układają worki z piaskiem
Strażacy układają worki z piaskiem Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Długość przekroczenia stanu alarmowego to nie jest dobra informacja – ostrzega rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski.

Na południu i zachodzie Polski trwa walka ze skutkami powodzi. Jedną z głównych ról odgrywa zbiornik Racibórz Dolny, który spiętrza falę kierującą się w stronę Wrocławia. W tej chwili jest on wypełniony w ok. 80 proc.

Dramatyczne informacje dochodzą z Czech. W poniedziałek pękła tama rzeczna w Ostrawie u zbiegu Odry i Opawy. Woda z obu rzek wdziera się do miasta. Strażacy przy wsparciu innych służb, w tym saperów, pracują nad zabezpieczeniem tamy i powstrzymaniem naporu wody. Ze względu na bliskość do granicy sytuacja jest monitorowana także przez polskie służby.

Nowe ostrzeżenia IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wystosował nowe ostrzeżenie hydrologiczne trzeciego, najwyższego stopnia w województwie lubuskim. Dotyczy ono wezbrania z przekroczeniem stanów alarmowych dla następujących terenów: zlewni Bóbr od Bobrzycy do ujścia (bez Kwisy i Czernej Wielkiej) oraz zlewni Czerna Wielka.

W najnowszym komunikacie, z godz. 16:21, IMGW poinformowało, że obecny stan wody w Opolu wynosi 652 cm. Maksimum prognozowane jest w środę po godz. 18:00 – stan wody wyniesie wtedy 678 cm. Maksimum z roku 1997 to 799 cm.

Ewentualna ewakuacja

Według Grzegorza Walijewskiego, rzecznika IMGW, najgorsza sytuacja meteorologiczna, deszczowa, "jest już za nami". – Mimo to obserwacja wody w korytach rzek wykazała, że na Odrze obecnie nadal przekroczonych jest 66 stanów alarmowych i 35 ostrzegawczych. Na rzece stworzyło się wezbranie, którego fala jest bardzo wypłaszczona, a taka kulminacja może potrwać przez około 3-4 dni – powiedział.

– Wypłaszczona fala, która powstała na Odrze w wyniku nagromadzenia nadmiernej ilości wody, może wpływać na urządzenia hydrotechniczne, ale przede wszystkim na wały przeciwpowodziowe – podkreślił rzecznik IMGW, cytowany przez portal Gazeta.pl. Jak dodał, stale napierające duże ilości wody mogą przesiąknąć do wałów i spowodować ich uszkodzenie.

– Przypomnę 2010 r., kiedy również mieliśmy długie wezbranie. Wały były tak nasiąknięte, że nawet zakazano na nie wchodzić. Tu może być podobna sytuacja – mówił Walijewski. Mieszkańcy nadodrzańskich miejscowości muszą być przygotowani na ewentualną ewakuację. – Długość przekroczenia stanu alarmowego to nie jest dobra informacja – stwierdził rzecznik IMGW.

Czytaj też:
Wrocław: Woda przelewa się przez jedną z ulic. Do akcji wkracza wojsko
Czytaj też:
Zakaz w województwie dolnośląskim. Koniec "turystyki powodziowej"

Źródło: Gazeta.pl
Czytaj także