Podwójne dno decyzji ws. Kierwińskiego. "Przygotowanie do kampanii"

Podwójne dno decyzji ws. Kierwińskiego. "Przygotowanie do kampanii"

Dodano: 
Marcin Kierwiński, były szef MSWiA
Marcin Kierwiński, były szef MSWiA Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Powrót Marcina Kierwińskiego z Brukseli do krajowej polityki może mieć podwójne dno. Chodzi o przyszłoroczne wybory prezydenckie.

Premier Donald Tusk ogłosił w piątek, że pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi zostanie Marcin Kierwiński. – Zadanie jest gigantyczne, będziemy musieli mądrze i szybko rozdysponować miliardy złotych, tak aby trafiły tam, gdzie są naprawdę potrzebne. Jak wiecie, to bardzo skomplikowana struktura wydatków, trzeba współpracy z administracją, ze służbami, z samorządem. Zadanie rzeczywiście wyjątkowe, więc szukałem kogoś, kto jest i ma wykształcenie techniczne, jest doświadczonym politykiem jeżeli chodzi o zarządzanie, ma doświadczenie samorządowe, z sytuacjami kryzysowymi – mówił szef rządu.

Co na to Kierwiński? "Są decyzje oczywiste w życiu każdego człowieka. To wielkie wyzwanie i wielki zaszczyt. Nikt nie zostanie sam!" – napisał europoseł w serwisie X.

Kierwiński wraca do kraju

"Być może nominacja dla Kierwińskiego ma jednak jeszcze jeden prezydencki kontekst – związany z wyborami na prezydenta stolicy. Kierwiński, jako szef warszawskich struktur partii, był wymieniany jako jeden z kandydatów PO mogących zastąpić Rafała Trzaskowskiego, gdyby ten wiosną przyszłego roku wygrał wybory na prezydenta Polski" – wskazuje "Newsweeek".

Według tygodnika walka ze skutkami powodzi może okazać się prekampanią Kierwińskiego, "okazją do zaprezentowania polityka całej Polsce, testem tego, jak rodzi sobie z naprawdę trudnym wyzwaniem". "Trudnym nie tylko na poziomie logistycznym i organizacyjnym, ale też politycznym. Pracę Kierwińskiego bardzo uważnie obserwować będzie PiS i jego media, każdy najmniejszy błąd wykorzystując do frontalnych, totalnych ataków na pełnomocnika i rząd. Jeśli Kierwiński zdaniem opinii publicznej nie poradzi sobie z zadaniem, to Platforma wróci do innych kandydatów na następców Trzaskowskiego: w tym kontekście wymieniano też popularnych warszawskich parlamentarzystów: Aleksandrę Gajewską i Michała Szczerbę" – czytamy.

Wskazano, że były szef MSWiA godząc się na propozycję Tuska, podjął spore polityczne ryzyko. "Zrezygnował z mandatu europosła gwarantującego mu pracę i dobrą pensję do wiosny 2029 r. Posada w rządzie jako pełnomocnik ds. odbudowy w oczywisty sposób ma swój limit czasowy i nie daje Kierwińskiemu żadnej gwarancji, że po jej zakończeniu odnajdzie się w rządzie w nowej roli" – podaje gazeta.

Czytaj też:
Powódź w Polsce. Ukraińskie parafie ruszyły z pomocą
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz zapytany o WOT. "Miałem wątpliwości, zostały rozwiane"

Źródło: X / "Newsweek"
Czytaj także