Jak informuje "Rzeczpospolita", Sąd Najwyższy usunął z zawodu wrocławskiego sędziego Roberta W. skazanego za kradzież sprzętu elektronicznego z marketu.
W lutym 2017 r. sędzia wrocławskiego sądu apelacyjnego wspólnie z żoną ukradł ze sklepu Media Markt w Wałbrzychu dwa głośniki, dwa pendrive’y i kabel. Kilka dni później w sklepie we Wrocławiu dokonał kolejnej kradzieży elektroniki. Został złapany na gorącym uczynku, a całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu.
Sędzia został za to prawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Równocześnie toczyła się przeciwko niemu sprawa dyscyplinarna. W 2019 r. o usunięciu go z zawodu zdecydowała w pierwszej instancji Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, sprawa utknęła jednak w drugiej instancji – podaje "Rz".
Sąd Najwyższy usunął sędziego-złodzieja z zawodu. Wyrok nie był jednomyślny
W czwartek Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN wydała prawomocny wyrok, wymierzając Robertowi W. najsurowszą karę dyscyplinarną – złożenia z urzędu. Decyzja nie została podjęta jednomyślnie – zdanie odrębne złożyła sędzia Barbara Skoczkowska, która uważa, że ze względu na wcześniejszy wyrok, wydany przez Izbę Dyscyplinarną, sprawa powinna zostać przekazana do ponownego rozpatrzenia.
– Skład orzekający, który wydał tę decyzję, był sądem nienależycie obsadzonym. Zachodziła więc bezwzględna przyczyna odwoławcza. Izba Dyscyplinarna miała niekonstytucyjny charakter organizacji – argumentowała sędzia Skoczkowska, cytowana przez "Rzeczpospolitą".
Jak podkreśla dziennik, choć Robert W. został skazany prawomocnie wyrokiem karnym, to decyzja o wydaleniu go z zawodu nie uprawomocniła się, aż do teraz. Oznacza to, że przez ostatnie lata posiadał status sędziego i przysługujące mu uposażenie, choć obniżone o połowę. Co więcej, w 2019 r. otrzymał ponad 20 tys. zł nagrody jubileuszowej za 35-lat pracy.
Sprawa doczekała się finału dopiero po niemal siedmiu latach.
Czytaj też:
"Wyrok Sądu Najwyższego obnaża brutalną prawdę". Morawiecki zamieścił nagranie